O sprawiedliwości społecznej

Strona główna/Etyka i moralność, Pieniądze/O sprawiedliwości społecznej
  • Sprawiedliwość społeczna

Sprawiedliwość społeczna

Komentarz Daniela pod jednym z ostatnich wpisów zainspirował mnie do napisania tej notki. Daniel napisał:

(…) podatek to jest składka na państwo (armię, wywiad, policja, sądy, skromna administracja wcześniej wspomnianymi sprawami i jakaś reprezentacja, np. dwór królewski). To są policzalne kwoty i w takim państwie jak aktualna III RP wystarczyłoby składać się podatku pogłównym po 250 zł/mc przez każdego mężczyznę w wieku 18-65 lat. I tyle! Jest to tkz. podatek pogłówny i władzy państwa nie interesuje skąd te 250 zł co miesiąc weźmiesz.

Niestety III RP jest demokratycznym państwem prawnym urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej i stąd masz m.in. podatki dochodowe (PIT, CIT), podatki od wartości dodanej, płacony przez tego co konsumuje dany produkt lub usługę, AKCYZY (paliwa, energia, używki, tzw. „towary luksusowe”), przymusowe składki na Zakład Utylizacji Szmalu, etc. Abyś mógł te wszystkie nowoczesne podatki płacić, to musisz je sobie sprawiedliwie wyliczyć, a III RP dostacza Ci (nam) cały system nieustających regulacji, przepisów, wytycznych, norm, wskaźników, zakazaów, nakazów, stymulacji, ingerencji, procedur, dotacji, subwencji, zasiłków i związanej z tm wszytskim dokumentacji, urzedów, instytucji. To jest jak dla mnie przerażające i chore do szpiku kości

Zacząłem zastanawiać się nad tą sprawiedliwością społeczną… Jaki jest jej mechanizm psychologiczny? Jak wpływa na nasze myślenie? Zastanówmy się.

Po pierwsze, żadnej moralnej i teologalnej zasługi z podatków płaconych na rzecz ubogich nie mamy. Dlaczego? Ponieważ zasługa występuje, gdy jałmużna jest dobrowolna. My jesteśmy do podatków przymuszeni. To wymuszony dobry uczynek, na zasadzie “Jasiu, przeproś Basię, albo dostaniesz wpiernicz”. Przeprosiny mało którego Jasia będą szczere. Widzimy tu różnicę między moralnością Boga, a moralnością państwa.

Dobrowolność i dobry uczynek zaczyna się w momencie, gdy człowiek z powodów moralnych, wiedząc jak omijać podatki, postanawia mimo wszystko je płacić. W mniejszym, czy większym zakresie, bo wszedł już na etap, gdy wysokość podatku jest jego wolnym wyborem.

Dlaczego wysokość podatku staje się wolnym wyborem, a nie jest odgórnie narzucona? Bo w zasadzie każda opcja staje się dobra. Zgodnie z prawem nie płacę VATu i mogę zadecydować, że aby być konkurencyjnym i inwestować w dobrą misję, chcę dalej go nie płacić. Ale – przykładowo – podatek od dochodów osobistych płacę na normalnych zasadach. Jedno i drugie jest w pełni zgodne z prawem.

Na co przeznaczane są podatki, aby była sprawiedliwość społeczna? Ubodzy dostają zasiłki, schorowani renty, a emeryci emerytury. Jak wiemy, w Polsce wszyscy oni dostają za mało na godne życie… Mimo to nie widzimy, aby reprezentanci tych grup masowo umierali z głodu, więc może nie jest aż tak źle? A może problem głodu nie jest dostatecznie nagłośniony i o tym się nie mówi?

Dlaczego wysokie podatki są szkodliwe? Na wiele sposobów. Jedna ze znanych mi osób bardzo ciężko pracuje, starając się spłacić długi i sprostać wymaganiom urzędników. Jest uciskana przez prawo z wielu stron: od strony podatków – jak każdy pracownik etatowy płacący gigantyczne ZUSy i dochodowy – oraz od strony branżowych wymogów prawnych.

Tych ostatnich nie ubywa. Powodują one, że aby spełniać wszystkie wymogi z czystym sumieniem, trzeba ogromną energię wkładać w kontrolę jakości dokumentacji, pilnowanie pracowników, a i tak odpowiada się w pełni za ich pomyłki – i można pójść za to siedzieć.

Jaki jest tego efekt? Osoba ta ciężko pracuje, od rana do nocy, w pracy, po pracy, w niedziele i święta.

Jak reaguje na to ludzka psychika? Wyniszczony katorżniczą pracą organizm domaga się “zadośćuczynienia”. U osoby przepracowanej pojawia się syndrom wynagrodzenia: “muszę to sobie wynagrodzić”. Myśl taka pojawia się na poziomie podświadomym, w układzie limbicznym, nie jest werbalizowana, chyba że jako wtórna reprezentacja pierwotnej potrzeby.

W efekcie osoba taka haruje jak wół, by utrzymać się na powierzchni, a zarobione pieniądze – zamiast spożytkować na regenerację, odpoczynek, urlop – wydaje na konsumpcję. Kupuje się ubrania, sprzęty, a w końcu niezdrową żywność: słodycze, alkohol, papierosy kolorowe napoje. Człowiek zaczyna poszukiwać relaksu w konsumpcji.

Jaki jest tego społeczny skutek? Jeden z nich to rosnąca kultura shoppingu i konsumpcjonizmu. W niedzielę, zamiast odpoczywać nad jeziorem i w lesie, chodzimy na spacery po centrach handlowych. Sam również zostałem wychowany w tej kulturze i doskonale ją rozumiem. Rozumiem też jednak, jak pięknie by było, gdyby było inaczej.

Co stałoby się, gdyby obniżyć podatki? Przykładowo, w USA nie ma podatku VAT. Jest podatek federalny (państwowy) oraz często występuje podatek stanowy. Nie ma jednak podatku od wartości dodanej, który u nas podraża wszystko o 23% (w Anglii o 20%…).

Otóż przede wszystkim firmy zyskałyby nagle parędziesiąt procent więcej pieniędzy na inwestycje. Państwo realizowałoby inwestycji mniej, za to firmy więcej. Warto zadać sobie pytanie: kto skuteczniej inwestuje i realizuje projekty inwestycyjne: urzędnicy i politycy – czy przedsiębiorcy i menedżerowie firm?

Drugim skutkiem byłby częściowy spadek cen, co miałoby przełożenie na szybsze zaspokojenie potrzeb osób takich, jak moja znajoma. Nie musiałyby już one tak ciężko pracować, aby wyjść na swoje i spłacić dług. Albo pracowałyby nadal, lecz spłaciły go szybciej.

Ponadto wzrósłby popyt na niektóre produkty, a więc wzrosłyby przychody. Czy wzrosłyby również dochody? Tak, ponieważ spadek cen nie wynika ze zmniejszenia się marży, lecz ze zmniejszenia podatku, który i tak wędrował do Urzędu Skarbowego.

Zakończę krótko: ciekawy jestem, co Ty o tym myślisz. Napisz w komentarzu.

By |17 listopada 2013|Categories: Etyka i moralność, Pieniądze|3 komentarze

About the Author:

Od 2005 roku prowadzi przedsiębiorców do lepszej jakości życia. Pomaga podwoić dochody i podwoić liczbę godzin wolnego czasu poprzez organizację firmy i innowacje w modelu biznesowym. Założyciel Akademii Biznesu Piotra Michalaka. Przeczytaj więcej o historii Piotra.

3 komentarze

  1. Dorota 28 grudnia 2013 w 08:32 - Odpowiedz

    Witam,
    Tez chcę się podzielić moimi spostrzeżeniami na temat podatków. Prowadziłam dzialalnośc gospodarczą, którą właśnie zamykam, ze względu na podatki i zus. Zamieniliśmy działalność na spółkę. Po pierwszym kwartale widzę ile energii kosztuje nie płacenie podatku VAT i zus. czasami mam tego dość. Wolałabym aby podatek od wszystkich dochodów był jeden nawet w wysokośći 50% – bez odliczeń i rabatów, ale niech przepisy nie zmieniają się co sezon, bo zamiast zarabiać pieniądze, to muszę się szkolić na temat nowej ustawy VAT, itp. To jest właśnie chore – te częste zmiany przepisów – nie tylko co do wysokości podatków, ale też dokumentów rozliczeniowych, druków, itp.
    I jeszcze jedna wielka niesprawiedliwość – gminy kasują przedsiębiorców za samo posiadanie nieruchomości najwyższą możliwą stawką za metr kwadratowy, -nie ważne czy firma wykorzystuje to do zarabiania, czy dopiero remontuje. Dlatego już kończę, bo muszę iść zarabiać na podatki.
    Dziękuję Piotrze za ten i inne tematy, które tutaj poruszasz.
    Pozdrawiam
    Dorota

  2. Jed 21 listopada 2013 w 12:36 - Odpowiedz

    Najgorsze jest to ze przywileje dzialaja przeciwko tym ktorym sa nadawane. Potem rosna i pasa sie takie pijawy ktore mysla ze wszystko im sie nalezy i sa oburzone tym ze zasilku nie przelewaja im na konto ale musza isc do “urzedu bezrobocia” po podpis. i tylko daj i daj im.

    ja nie chce zadnych dotacji, niech obniza podatki i dadza zyc (wg krzywej Laffera) wplywy powinny byc wowczas nawet wieksze niz obecnie. Ukrywanie dochodow tez kosztuje wiec wielu firmom by sie nie oplacalo bawic w sztuczne wykazywanie straty.

    widze jednak ze Panstwu nie zalezy na tym zeby Kowalski mial ciut wiecej w kieszeni i tym obrocil, czy chocby wydal u znajomego rzemieslnika i zeby “pieniadz” krazyl na rynku.

    Austriacka Szkola Ekonomii to zagrozenie dla rzadzacych bo boja sie ze utraca kontrole nad ludzmi. Lepiej zeby mlody czlowiek zadluzyl sie na 30 lat i bedzie wtedy wiernie pracowal i placil daniny.

  3. Mikołaj Grząślewicz 18 listopada 2013 w 11:10 - Odpowiedz

    Piotrze, poruszyłeś taki temat, że Twój wpis pewnie spowoduję lawinę komentarzy.
    Nie miałbym nic przeciwko podatkom nawet w takiej wysokości jak są teraz, ale…
    System stworzony w państwie, przez który przepływa pieniądz jest tak nieefektywny że ręce opadają.
    Dla przykładu: przedsiębiorca płaci co miesiąc prawie 300 zł NFZ. Jak będzie potrzebował rehabilitacji np. po złamaniu, usłyszy że ma przyjść za kilka miesięcy (wiem z własnego doświadczenia). Jakiej natomiast jakości obsługi można się za taką cenę spodziewać będąc klientem firmy/osoby której zależy na kliencie?

    Usłyszałem na kontrolnej wizycie u ortopedy po zadanym do niego pytaniu “to niech pan sprawdzi w google”. Na miejscu się zaśmiałem, kilka godzin później to mi żal było takiego podejścia do klienta.

    Gdzie i na co w takim razie państwo traci wpłacane pieniądze do systemu? Cierpi na tym strasznie obsługa klienta. Gdyby jakakolwiek firma tak traktowała klientów, straciłaby wszystkich i zbankrutowałaby.

    Druga sprawa: ZUS. Moim zdaniem tu problem leży bardzo mocno po stronie edukacji. Przeciętny Jan Kowalski nie ma świadomości, że wpłacając pieniądze na emeryturę jedynie do tej cudownej instytucji będzie za X lat w czarnej d**ie. Więcej odłoży się chowając pieniądze pod dywan i pozwalając inflacji zjadać wartość pieniądza.

    Gdyby za tym wszystkim stali przedsiębiorcy, których celem jest zadbać o klientów i zarabiający jedynie wtedy gdy ich mają i są zadowoleni, to nasze pieniądze nie byłyby marnowane.

    Miło sobie pogdybać…

    Przez przymus podatkowy i wysokość podatków coraz więcej ludzi się po prostu wypina na państwo i ratuje swój kapitał przenosząc swoje firmy do innych krajów.

Zostaw komentarz