Niskie poczucie własnej wartości

Strona główna/Rozwój osobisty/Niskie poczucie własnej wartości
  • Niskie poczucie własnej wartości

Niskie poczucie własnej wartości

Jeśli chcesz, abyśmy się spotkali, zapraszam Cię do wypełnienia krótkiej ankiety z 1 pytaniem.

POBIERZ PDF

Niskie poczucie własnej wartości i niska samoocena są kluczowymi barierami na drodze do realizacji własnego potencjału.

Niska samoocena

Według naszych badań poczucie to dotyka niemal 37% przedsiębiorczych osób.

Według mojego doświadczenia, liczba ta może być zaniżona.

Tym bardziej, że często niskie poczucie własnej wartości jest przykrywane maską pewności siebie, dobrymi ubraniami, samochodami, sukcesami.

Wiele osób jest przywiązanych do swojej niskiej samooceny czując, że jest ona wyrazem swego rodzaju pokory. Jednak niskie poczucie własnej wartości nie jest pokorą. Wręcz przeciwnie. Jest brakiem pokory. Sprawdźmy, czy mam rację.

Weźmy osobę o niskiej samoocenie i poczuciu pewności siebie. Pomimo tych cech, większość osób ma konkretne przekonania ideologiczne, religijne i polityczne. Powiedzmy takiej osobie, że Donald Tusk jest dobry, albo że jest zły. Czy nagle nie okaże się, że w osobę taką wstąpi pewność siebie i pewność własnych przekonań? A jeśli nie w tym, to może w religijnym kontekście.

Niska samoocena nie jest przekonaniem na swój temat, lecz tendencją do trwania w określonym stanie emocjonalnym: właśnie w stanie niskiej samooceny.

Jednak faktycznie taka samoocena, jako permanentne przekonanie niezależne od okoliczności, raczej nie występuje. Może ona być ewentualnie nawykowym reagowaniem na określone zdarzenia.

Na przykład ktoś może nisko się oceniać, regularnie porównując się z innymi. A zatem porównywanie się z innymi może być po prostu nawykiem. Nawyk porównywania się połączony z niedocenianiem własnych osiągnięć, generuje u osoby reakcję emocjonalną, jaką nazywamy stanem niskiego poczucia własnej wartości.

Każdy stan emocjonalny jest chwilowy.

Jeśli jednak ten stan wywoływany jest często i regularnie poprzez powtarzające się wzorce, czyli nawyki myślowe, wówczas może się wydawać, że ktoś trwa w nim bezustannie. Widzimy jednak, że nie jest to trwałe przekonanie, lecz raczej nawyk rozumowania. Jak pozbyć się nawyku wchodzenia w emocję niskiej samooceny?

Pięć rzeczy, które podniosą Twoją samoocenę

1. Po prostu nie porównywać się z innymi. W tym celu należy zaakceptować, że każdy jest inny i ma swoją własną drogę. Należy zaakceptować, że nie ma jednej miary wielkości człowieka.

Wielki pianista nie może porównywać się z wielkim tenisistą lub wielkim nauczycielem. Nie można porównywać jabłek i pomarańczy. Osoba biegająca w maratonach nie może porównywać swej szczupłej figury z umięśnionym biegaczem krótkodystansowym.

Należy zaakceptować siebie takim, jakim się jest, ale nie uciekać od prawdy:

  • Jeśli jestem osobą bardzo logiczną, nie udaję osoby emocjonalnej.
  • Jeśli jestem szczupły, nie wypieram tego i przyjmuję to do wiadomości.

Jestem świadomy tego, kim jestem i jaki jestem.

2. Aby uzdrowić swoje poczucie niskiej samooceny, należy docenić własne dokonania. W tym celu należy po prostu zewidencjonować je, czyli spisać, w postaci CV albo notki biograficznej.

Serdecznie rekomenduję to jako ćwiczenie.

W przypadku, gdyby wykonanie takiej notki było problematyczne, należy zapisywać wszystkie, nawet najdrobniejsze dokonania, takie jak piątka na maturze. Warto zapisywać też emocjonalne zwycięstwa, takie jak przeciwstawienie się naciskom otoczenia w imię słusznych wartości.

3. Należy zdać sobie sprawę ze swoich talentów i predyspozycji. W tym celu wystarczy po prostu zrobić ich listę. Można poprosić bliskich i przyjaciół o pomoc. Zarówno do listy talentów i predyspozycji, jak i do listy swoich dokonań należy bezustannie wracać, przypominać je sobie i uzupełniać je. W ten sposób utwierdzamy się w poczuciu własnej wartości.

4. Powyższe ćwiczenia wzmacniają poczucie własnej wartości, jednak aby było ono zdrowe, powinniśmy zaakceptować również swój cień, jak również fakty o nas mniej lub bardziej neutralne. Warto zatem zanotować i zrobić listę tego rodzaju wad i neutralnych cech. Przykładowo, jestem szczupły, logiczny, planujący, mało spontaniczny, mam słabe predyspozycje sportowe, jestem mało przyjemny w codziennej współpracy, lubię pracować w skupieniu, mając swobodę twórczą. Wiedząc to wszystko, zdaję sobie sprawę z tego, jaki jestem jako człowiek.

Mogę wówczas uzupełnić swoje słabości poprzez silne strony innych osób.

Mogę też uprzedzić je na co powinny być przygotowane we współpracy ze mną. Akceptuję także popełniane przeze mnie błędy i oczywiście pracuję nad nimi, lecz przy tym nie dotykają one mojego poczucia własnej wartości.

5. Należy zdać sobie sprawę z tego, co wiem, a także z tego, czego nie wiem. Należy zaakceptować, że mogę się mylić, nawet jeśli coś wiem. Ponownie warto zrobić listę swoich wiadomości i umiejętności, jak również listę słabych stron pod tym względem.

Droga do pewności siebie i zdrowej samooceny nie wiedzie poprzez zachwyt nad swoją osobą. Droga do poczucia własnej wartości nie wiedzie nawet poprzez wysoką samoocenę. Droga ta wiedzie raczej poprzez tzw. stanięcie w prawdzie. Czym ono jest? Stajemy w prawdzie, kiedy zdajemy sobie sprawę zarówno ze swoich mocnych stron, jak i swoich słabości.

Należy zdać sobie sprawę, że nawet wiele mocnych stron niesie ze sobą cień.

  • Ktoś może być pokorny, a przez to odczuwać pychę ze swojej pokory.
  • Ktoś może być twardy, a przez to ranić ludzi.
  • Ktoś może być łagodny, a przez to dający sobie wejść na głowę.

Większość cnót ma – lub może mieć – cienie.

Oczekiwania innych wobec mnie

Przykładowo, im więcej ktoś wie, tym trudniej mu po prostu być z ludźmi i nie myśleć zbyt wiele. Z kolei im mniej ktoś wie, tym mniej dostrzega. A im więcej wiemy, tym więcej wiemy, jak wiele jeszcze nie wiemy.

Zdawanie sobie sprawy z takich rzeczy wiedzie do solidnego osadzenia i ukonstytuowania się w sobie. Możemy wówczas pozwolić sobie na pokochanie siebie takimi, jakimi jesteśmy, bez zakładania masek i bez udawania kogoś, kim nie jesteśmy.

Aby być pewnym siebie i mieć wysoką samoocenę, trzeba przestać słuchać ludzi w zakresie ich oczekiwań odnośnie tego jacy ich zdaniem powinniśmy być. Oczekiwania otoczenia Stephen Covey nazywa tzw. „lustrem społecznym” i uznaje za odwrotność realizacji własnego powołania, tudzież głosu serca.

Przykładowo, usłyszałem raz, że jestem za chudy. Pomyślałem, że utyję, po czym pójdę na siłownię, aby przypodobać się ludziom na scenie jako autorytet biznesu. Później zrozumiałem, że „grubszy ja” to już nie jestem „prawdziwy ja”, a masa mięśniowa i tak zejdzie ze mnie po roku od zaprzestania ćwiczeń, bo z natury jestem szczupły. Widziałem bowiem przykłady swojego coacha oraz nawet Arnolda Schwarzeneggera, którzy obaj z bardzo umięśnionych po latach zeszczupleli.

Zaakceptowałem wówczas to, jaki jestem i to poprawiło moją samoocenę. Wiem, jaki jestem. A przy tym nie dotyka mnie, że komuś może to przeszkadzać. Każdy ma bowiem inne standardy i preferencje. Nigdy nie stanie się tak, że przypodobasz się wszystkim. A jeśli będziesz próbować, wejdziesz do gry, do teatru masek i zawsze będziesz udawać kogoś, kim nie jesteś. Oznacza to życie w kłamstwie i w strachu, że ktoś odkryje moje prawdziwe ja.

Podobnie postąpiłem słysząc, że mówię zbyt trudnym słownictwem. Albo że jestem zbyt logiczny, a za mało emocjonalny. Albo nawet ktoś zauważył, że mam lekko krzywa dwójkę – to szczególnie mnie zadziwiło. Nie przypodobasz się jednak każdemu. To nie udało się nawet pewnej osobie, która umarła za grzechy ludzkości, a mimo to do dziś jest znienawidzona przez miliony, jeśli nie miliardy ludzi.

Zdejmowanie masek

Należy zatem zdjąć maski. Zaakceptować siebie. Należy przyznać się przed sobą ze swoich słabości i nie udawać, że ich nie ma.

Dopiero stając w prawdzie wobec siebie jesteśmy pogodzeni ze sobą. A wtedy, będąc sobą, jesteśmy pewni siebie. Mamy może nie tyle wysoką, co zdrową samoocenę, a to znaczy, że nikt i nic nie jest w stanie nas dotknąć swoją własną oceną naszej osoby.

Oczywiście, jest to ideał. Do tego jednak warto dążyć, aby budować w swoim życiu własne dokonania na prawdzie, a nie na iluzji, która może się rozprysnąć w jednej chwili, gdyby ktoś nas zdemaskował, czyli zdjął nasze maski. A niskie poczucie własnej wartości i brak pewności siebie tak naprawdę są tylko maskami.

Bądź sobą.

Bądź wielki.

Bądź mały.

Po prostu bądź.

Taki, jaki jesteś.

Realizuj siebie.

Nie patrz na innych.

Idź za głosem sumienia i rób to, co słuszne.

Żyj.

Kochaj.

Dziel się z ludźmi.

Dawaj z siebie.

Uwierz, że wszystko jest tylko kwestią czasu i możesz zrobić to, czego pragniesz, w zakresie talentów i możliwości, jakie posiadasz. Jeśli tylko chcesz. Jeśli tylko wyciągniesz dłoń.

Jeśli chcesz, abyśmy się spotkali, zapraszam Cię do wypełnienia krótkiej ankiety z 1 pytaniem.

By |18 września 2014|Categories: Rozwój osobisty|15 komentarzy

About the Author:

Od 2005 roku prowadzi przedsiębiorców do lepszej jakości życia. Pomaga podwoić dochody i podwoić liczbę godzin wolnego czasu poprzez organizację firmy i innowacje w modelu biznesowym. Założyciel Akademii Biznesu Piotra Michalaka. Przeczytaj więcej o historii Piotra.

15 komentarzy

  1. Jusia 9 czerwca 2016 w 20:51 - Odpowiedz

    Nie rozumiem, jak może zrobić listę talentów i predyspozycji ktoś, kto ich nie zna i uważa,że ich nie ma.I właśnie ta nieznajomość jest powodem jego niskiej samooceny. Wiele poradników internetowych udziela takiej “światłej” porady nie zdając sobie sprawy z jej bezzasadności… Męczę od lat przyjaciół i znajomych zgodnie z tą radą, pytam ich o moje zalety i talenty, ale oni tylko w odpowiedzi złoszczą się albo milczą jak zaklęci… Nie wiem,nie rozumiem tej sytuacji, może coś jest ze mną nie tak, albo jestem jakaś “nietypowa”…:-(

    • Piotr Michalak 10 czerwca 2016 w 11:31 - Odpowiedz

      Jusiu, brzmi to na oko jak konieczność zmiany przyjaciół 🙂 Nie chcę jednak nic inputować, może prosisz w sposób, który jakoś nie zachęca do otwarcia się – nie wiem.

  2. Adrian Iwaniec 25 września 2014 w 10:17 - Odpowiedz

    Hej Piotr,
    Super,dzięki.
    Uderzyło mnie to co mówiłeś o trwaniu w określonym stanie emocjonalnym i wpływie danej informacji na moje poczucie wartości.
    Tak ja często słucham innych.
    Teraz już wiem że muszę jedynie szukać woli Bożej ,a Bóg działa poprzez fakty ,wydarzenia i da mi poznać moją drogę życiową.
    z Bogiem

  3. Magda 24 września 2014 w 20:13 - Odpowiedz

    Świetny materiał i informacja zawsze na czasie. Lubię dostawać odpowiedzi. Kiedy tylko zadam sobie pytanie spotykam ludzi lub uzyskuje informacje “niby” przypadkiem:) Dziękuję Piotrze

  4. Tatiana 22 września 2014 w 23:04 - Odpowiedz

    Cenne spostrzeżenia odnośnie nawyków i nawykowego myślenia,dodam jeszcze ,że nawykowego błędnego myślenia.
    Odkrywcze i uwalniające -skoro to nawyk,i to zły nawyk nawyk, to potraktować można jak obgryzanie paznokci,ssanie palca itp. tj.-zmienić, ”wyrosnąć” ,uznać jego szkodliwość, oraz wymienić na jakiś wspierający nas.
    “należy zapisywać wszystkie, nawet najdrobniejsze dokonania, takie jak piątka na maturze”-hmm czyżby teraz piątka na maturze była standardem? ew. czy jeśli coś było dawno ,a teraz zrobilibyśmy to z łatwością to -to umniejsza nasze dokonania?
    Ale zgadzam się, należny zapisywać dokonania,bo niskie poczucie wartości często żywi się swoista amnezja,jakby domagało się wciąż nowych i nowych osiągnięć zapominając lub kompletnie ignorując wcześniejsze.
    Problem z realizacją ”listy ”polega na tym,że cv. notkę itp.piszemy pod kogoś- tak aby spełnić czyjeś oczekiwania.
    Niska samoocena to również efekt pomniejszania własnych osiągnięć, a wyolbrzymiania sukcesów innych.W takim przypadku zauważyłam,że dobrze się sprawdza pozycja obserwatora.Sprawdzenie czy coś by się zmieniło w naszym myśleniu i odczuwaniu wobec jakiegoś dokonania-gdybyśmy to samo opowiedzieli o kimś innym-ale dając mu nasze uwarunkowania.Pisanie o sobie-jakby pisało się w trzeciej osobie -o swoim najlepszym przyjacielu.Z tej perspektywy stworzona lista z pewnością będzie bardziej kompletna i zgodna z tym co w naszych oczach uznajemy za cenne i wartościowe.

  5. Grzegorz 22 września 2014 w 21:12 - Odpowiedz

    Piotrze
    materiał jest bardzo interesujący ,pozwolił mi zwrócić uwagę na kilka istotnych spraw ,dziękuję

  6. Kornelia 22 września 2014 w 18:08 - Odpowiedz

    Piękne i bardzo mądre słowa i rady:-)
    Mamy w Tobie serdecznego przyjaciela, NAPRAWDÉ 🙂
    Z ogromną przyjemnością sluchamy Cię i podziwiamy Twój styl pracy,
    Twój spokój i równowagé wewnétrzną, które świadczą o Twojej mądrości, sile, poczuciu własnej wartości i godności, kulturze osobistej i wielkiej dojrzałości.
    Wzbudzasz ogromne zaufanie, masz prawdziwie niezwykły urok osobisty, łagodność i wyrozumiałość dla wszystkich, a zwłaszcza dla tych niepogodzonych z cudzymi sukcesami…

    Przy Tobie kazdy ma szansę rozwinąć skrzydła 🙂

    DZIĘKUJĘ Z CAŁEGO SERCA!

    BĄDŹ ZAWSZE TAKI JAKI JESTEŚ, CZYLI ZAWSZE BĄDŹ SOBĄ,
    BO NIE MA TAKIEGO DRUGIEGO JAK TY!

    Jak zwykle z ogromną ciekawością i zainteresowaniem słuchałam każdego Twojego słowa i cieszę się, ze JESTEŚ:-)
    Pozdrawiam serdecznie – Kornelia

    • Piotr Michalak 22 września 2014 w 21:04 - Odpowiedz

      Pod tą notką na blogu byłem mniej aktywny, ale teraz dziękuję za Wasze komentarze! Dzięki Wam widzę, że te publikacje mają sens, że są dla Was przydatne. Dziękuję!

  7. Arek 22 września 2014 w 17:55 - Odpowiedz

    Witaj Piotrze!
    Super materiał. Słuchając tego odniosłem wrażenie że trafiłeś idealnie w samo sedno problemu i rozpracowałeś temat dogłębnie. Takie spojrzenie na sprawę niskiej samooceny powoduje że taka sprawa nie istnieje, nie ma czegoś takiego, tylko my sobie to wmawiamy. Może my nawet jesteśmy świadomi tego o czym mówisz ale w konfrontacji z rzeczywistością zapominamy o tym i popadamy w te stany poniżej “0”. Jeszcze raz gratuluje nagrania 🙂
    Pozdrawiam
    Arek

  8. Joanna 22 września 2014 w 13:00 - Odpowiedz

    Piotr,,, ale to było świetne !

    Właśnie ja miałam ogromny problem z tym, aby przypodobać się….

    To rzeczywiście sprowadzało mnie do ciągłego porównywania się z innymi… czy jestem wystarczająco dobra w stosunku do innej osoby. Tak jakby to miało jakiekolwiek znaczenie. Dziś już inaczej na to patrzę i inaczej odczuwam, choć nie ukrywam, że są momenty, kiedy nadal mnie to złapie. Tylko z tą różnicą, że gdy mnie łapie to teraz już wiem, że to to…. i że to nie ważne.

    Zauważyłam, że najbardziej jestem podatna na takie zachowanie nawykowe porównywania się z inną osobą gdy widzę że inni wykazują zainteresowanie tą inną osobą… tak jakby to ujmowało mnie. Okropne uczucie. Wiem, ze nie ma to znaczenia a jednak pojawia się we mnie to przeokropne uczucie, którego chciałabym się pozbyć.

    Dzięki za te informacje. Szczególnie utknęło mi w głowie to, ze to tylko nawyki… a skoro to są nawyki to można się ich pozbyć 🙂 można je zmienić.

  9. Robert 22 września 2014 w 10:25 - Odpowiedz

    Piotr, transkrypt jest genialną ideą. Wielkie dzięki.
    …poza faktem, że samo nagranie jest fenomenalne.
    Pozdrawiam,

  10. Paweł 22 września 2014 w 10:01 - Odpowiedz

    piątka na maturze (szczególnie z matmy) wcale nie jest małym dokonaniem…:)

  11. Ania 22 września 2014 w 09:46 - Odpowiedz

    He he he! Ludzie są niesamowici! Żeby wypatrzyć u kogoś, że ma “lekko krzywą dwójkę”… Ale się uśmiałam (rzecz jasna uśmiałam się z takiego przyglądania się a nie z krzywej dwójki)

  12. Maciej 22 września 2014 w 09:02 - Odpowiedz

    Cześć Piotrze 🙂 Dziękuję bardzo za to nagranie. Kolejna niby prosta metoda, którą niby wszyscy znamy, ale dopiero kiedy nam o niej ktoś przypomni, możemy na jej użyciu zyskać wartość porównywalną z tysiącami złotych.

    Zabrakło w tym nagraniu jednak dla mnie dwóch rzeczy:
    1. Wykazałeś, że niska samoocena to nie pokora. Nie wykazałeś, że jest brakiem pokory. Jeśli mógłbym uzupełnić Twoją myśl własnym doświadczeniem:
    Ponad rok temu miałem stworzyłem i testowałem produkt pomagający jego odbiorcom w bardzo znacznym stopniu zmieniać na lepsze swoje myślenie i razem z nim swoje życie. Kolejne, kolejne testy dawały niesamowite rezultaty. Moim testerom, w czasie nawet półgodzinnych sesji po prostu przestawiały się pozytywnie klepki w głowie. Był tylko jeden problem – produkt dawał wartość w dziedzinach takich jak Wiedza o Dobrobycie i Inwestowanie. A ja – jego twórca… byłem teoretykiem bardziej niż praktykiem. Będąc przedsiębiorcą od oficjalnie od mniej niż roku, nie mogłem być autorytetem w dziedzinach, w których mój produkt tak skutecznie przekazywał wartość. A wiesz co się mówi o tych co “stają się bogaci dopiero ucząc innych jak się bogacić”. W pewnym jednak momencie zdałem sobie sprawę że popełniam grzech pychy. Grzech polegający na tym, że mój niedostatek autorytetu jest dla mnie ważniejszy niż misja przekazania ludziom bezcennej wiedzy w unikalny sposób, odpowiedzialność wynikająca z posiadania tej możliwości. Że jeśli pozwolę swojej samoocenie powstrzymać premierę znakomitego produktu (co widziałem dzięki testom – stanięciu w prawdzie) – wielu ludzi nie otrzyma potrzebnej pomocy. Wyjście poza grzech pychy, zignorowanie samooceny i decyzja o wprowadzeniu produktu na rynek pomimo niedostatku mojego autorytetu była najważniejsza. A trwanie w grzechu pychy, w egoizmie pt “nie zrobię czegoś bo JA!” zatrzymałoby moją misję w miejscu.

    2. Kiedy przypominamy czytelnikom o metodzie, która wydaje się lekka i oczywista, a my wiemy –

  13. Maciej 22 września 2014 w 09:01 - Odpowiedz

    Za szybko nacisnąłem enter…

    2 rzecz:
    Jeśli przekazujemy czytelnikom metodę, która wydaje się drobiazgiem (i dlatego może zostać zbagatelizowana), ale my wiemy że, jej efekty są niesamowite, warto dodatkowo wyjaśnić dlaczego tak się dzieje. W tym przypadku kwestią jest tendencja do zapominania rzeczy oczywistych przez człowieka. Konieczność odświeżania ich. Kiedy usłyszysz od kogoś że masz krzywą dwójkę, jest to informacja świeża. To co wiesz o sobie – nie jest, więc ma mniejszą moc działania na Ciebie. Chyba że właśnie taką listą czy takim CV odświeżysz sobie to co wiesz o sobie samym. Kiedy “wiesz” kim jesteś, a nie tylko “mniej więcej to czujesz” to informacja z zewnątrz ma mniejszą wagę niż informacje o sobie samym, które niejako “zinwentaryzowałeś” i odświeżyłeś. Nikt Ci nie wmówi np że źle wypadasz publicznie, jeśli masz to na liście mocnych stron i możesz sobie w każdej chwili przypomnieć 5 przypadków kiedy dostawałeś owacje od publiczności.

    Dla osób mocno czujących z kolei dobrym wzmocnieniem przekazu byłaby opowieść, nawet fikcyjna i krótka o kimś kto tego zjawiska doświadczył.

Zostaw komentarz