Czy bogacz może być zbawiony?

Strona główna/Etyka i moralność/Czy bogacz może być zbawiony?
  • Czy bogacz może być zbawiony

Czy bogacz może być zbawiony?

Pobierz PDF

Odkąd prowadzę firmę, to przez większość roku większość rzeczy robię z myślą o innych.

Nadarzyła się okazja, aby zrobić coś dla siebie, więc wyjechałem wypocząć w ślicznym hotelu w Mikołajkach, godzinę od mojego Ełku.

Naszła mnie refleksja nad pracą, jaką muszą wykonać panie sprzątające, aby dzień w dzień ogarnąć tyle pokoi.

Wyobraź sobie, że masz pracę, która polega na wymyciu kilkudziesięciu łazienek dziennie…

Ile wytrzymał(a)byś w takiej pracy?

Ja bym wytrzymał do 2-3 godzin i wysiadłyby mi plecy.

Nie powinienem się nad tym zastanawiać, bo gdy o tym myślę, zaczynam podświadomie domagać się uznania ze strony żony, która dzięki naszej firmie nie musi pracować zawodowo. Żeby jednak nie było wątpliwości co do mojego do niej szacunku dodam, że pracuje ona i tak na półtora etatu jako mama dwójki dzieci i pani domu.

Panie sprzątające mają ciężką pracę. Nie chciałbym zamieniać się z nimi za żadne pieniądze. Nie wyjechałbym do Anglii myć łazienek choćby oferowali za to 500.000 zł miesięcznie.

Znam bowiem swoje powołanie.

Każdy jest powołany do czegoś innego. Niestety niektórzy zupełnie nie wiedzą, do czego są powołani.

Żeby była jasność, nie mam problemu z tym zawodem i ogromnie go szanuję.

Moja ukochana teściowa – święta kobieta – kiedyś zamiatała i odśnieżała ulice. Dlatego też wiem, że taka praca wymaga dużo pokory. Wymaga pogodzenia się z takimi faktami jak:

  • jestem sprzątaczką
  • albo muszę 8 godzin dziennie zmywać łazienki.

Pokora jest wielką cnotą.

Jak widzicie, nawet swoją teściową nazwałem świętą kobietą, bo widzę się z nią codziennie i wiem, jak dobre ma serce.

Czy zatem wszystkie sprzątaczki będą zbawione?

A czy wszyscy bogacze będą potępieni?

Grupa docelowa Chrystusa

Mówi się, że Jezus przyszedł do ubogich i pokrzywdzonych. Jest to połowiczna prawda. Z takimi prawdami jest pewien problem. Są one prawdziwe tylko w połowie i jest druga strona medalu:

Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników – tak odpowiada Chrystus faryzeuszom na ich zarzuty, że poszedł na lunch z bogatym celnikiem.

Jak wiemy, Jezus nie spędzał czasu wyłącznie z bogatymi celnikami, lecz również – i przede wszystkim – z pospólstwem, które chodziło za nim i cisnęło się do niego tak, że nie miał czasu dla siebie i na modlitwę, przez co uciekał przed tłumem na pustynię.

Na imprezie u jednego z celników dał się nawet dotykać prostytutce, dla której dotyk był jedyną znaną jej modalnością wyrażania miłości i skruchy – tak interpretuje ks. Piotr Pawlukiewicz (i zgadzam się z nim rozumiejąc ją).

Czy natomiast faryzeusze byli bogaci?

Jeśli zatem mówimy, że Jezus przyszedł explicite (łac. wyraźnie) do ubogich i wyróżnił ich, mówimy tym samym, że to są właśnie:

grzesznicy i chorzy, którzy się źle mają,

bo tak swoją grupę docelową określił sam Chrystus.

Źródło ciężkiej pracy

Coś w tym jest, gdyż bieda nie jest naturalnym stanem człowieka.

Bóg nie stworzył człowieka biednym i schorowanym, lecz zdrowym i bogatym w naturze (to jest dzięki naturze).

Adamowi niczego nie brakowało, dopóki nie zjadł owocu z rąk Ewy.

Wtedy zobaczył, że brakuje mu ubrań.

Ewie też niczego nie brakowało, dopóki Szatan pierwszy nie wmówił jej, że czegoś jej brakuje.

Wtedy dopiero zobaczyła, że zdradliwy owoc jest piękny i smaczny.

Grzech zrodził się więc wpierw z pożądania Ewy, a dziś już wszyscy pożądamy tego, czego nie powinniśmy.

***

Na marginesie – to ciekawe:

Jak Ewa mogła zobaczyć, że owoc jest smaczny, zanim go zjadła?

Tak podaje Pismo. Widać po tym fragmencie, że pożądanie wpływa na wyobraźnię i sprawia, że widzimy i czujemy rzeczy, których realnie jeszcze nie ma.

Szatan natomiast był pierwszym specjalistą od wzbudzającej pożądanie „reklamy” na świecie.

Konsekwencją grzechu był upadek człowieka i zerwanie jego łączności z Bogiem.

Bóg jest źródłem życia, więc zerwanie z nim łączności oznaczało powolne usychanie i śmierć każdego człowieka.

Rezultatem zerwania łączności ze „źródłem życia” stały się choroby, niedostatek, ubóstwo.

Rezultatem ubóstwa i niedostatków stała się konieczność ciężkiej pracy, o czym czytamy w Księdze Rodzaju, gdzie Bóg w pewnym sensie przeklina Adama skazując go na ciężką pracę.

To nie Bóg jest źródłem ciężkiej pracy, lecz grzech.

Nasza droga

Człowiek błogosławiony przez Boga nie jest błogosławiony biedą i niedostatkiem, jak wydaje się niektórym osobom. Łaska Boża nie prowadzi przecież do głodu i śmierci, lecz powołuje do szczęścia i życia!

Nasza droga może jednak wieść przez wyrzeczenia, jeśli sprawią one, że zwyciężymy nasze pragnienia i pożądania.

Stąd śluby czystości i ubóstwa w powołaniach zakonnych.

One nie są stanem docelowym człowieka. One są jedynie drogą wyrzeczenia, metodą pracy nad sobą, mają też przyczynić się, by więcej ze swojego posiadania oddawać innym.

Czy to znaczy, że bogactwo jest dobre?

To zależy.

1. Po pierwsze: Stan obfitości jest stanem naturalnym Adama i Ewy sprzed upadku, jak już powiedzieliśmy.

2. Po drugie: W świecie, jaki dziś mamy – upadłym – tak wiele osób cierpi niedostatek i biedę, iż stan obfitości automatycznie powołuje bogacza o wrażliwym sumieniu do troszczenia się o byt innych ludzi.

Czy to znaczy, że taki bogacz powinien rozdać wszystko co ma ubogim?

Niekoniecznie.

Pomoc dla sumienia

Jeśli przez to musiałby się pozbyć np. biznesów, z których utrzymuje siebie, swoją rodzinę i rodziny swoich pracowników, uczyniłby raczej więcej złego niż dobrego. Chwilowy, szybko skonsumowany zysk byłby okupiony wykreowaniem kolejnych biedaków, w tym rodzin pracowniczych.

Biznesy te zostałyby przykładowo przejęte przez korporację, która – w przeciwieństwie do niego – mogłaby się nie kierować wartościami chrześcijańskimi w zarządzaniu ludźmi. Konsekwencją tego mógłby być wyzysk pracowniczy, o którym tak wiele się słyszy w całej Polsce i w krajach rozwijających się.

W takim przypadku w imię jednorazowej zapomogi zabita została kura znosząca złote jajka dla uczciwie pracujących ludzi. A przecież można było przeznaczać na cele charytatywne część zysków – mniej niż przy sprzedaży firmy, za to systematycznie.

Wiemy dziś przecież, że zwykle ludzie ubodzy nie mają nawyków inwestowania czy mądrego gospodarowania pieniędzmi – dlatego są ubodzy – i przy jednorazowym zastrzyku gotówki konsekwencją byłaby jedynie wzmożona konsumpcja.

Źródło mądrości

Mądry rządca mądrze gospodaruje.

A mądrość pochodzi od Boga. Starotestamentalna, personifikowana przez m. in. Syracha „Mądrość” jest w istocie Duchem Bożym (Świętym, Chrystusowym), dlatego też mówimy, że Chrystus jest mądrością wcieloną.

On sam też nie był biedny, lecz żył normalnie i w rozsądny, zrównoważony sposób, co już kiedyś udowadniałem w opracowaniu:

„Chrystus – największy biedak czy bogacz?”

O tym też mówi o. James Manjackal pokazując, że Jezus wyznaczył nawet skarbnika do zarządzania pieniędzmi.

Czy zatem mamy pragnąć bogactwa?

Tego nie powiedziałem i jestem przeciwny pojawiającym się ostatnio nurtom promującym pragnienie – a więc pożądanie – bogactwa.

Pożądanie jest bowiem chciwością.

A św. Paweł pisze, że: „chciwość pieniądza jest korzeniem wszelkiego zła”.

Wniosek z tego taki, że można być błogosławionym rządcą kapitału i aktywów, za pomocą których dokonuje się sprawiedliwość, ludzie są zatrudniani i wynagradzani, pracują w zgodzie z wartościami i są szanowani.

Rządca taki pobiera wynagrodzenie za swoją pracę.

Nazywam go jednak rządcą, bo chociaż według zasad tego świata teoretycznie jest bogaczem, to nie pragnie bogactwa w potocznym jego rozumieniu. Jego celem nie jest zdobywanie luksusów dla egoistycznego dobra i miłości własnej. Jego celem jest mądre gospodarowanie zasobami dla dobra wszystkich, w tym również siebie, lecz nie tylko siebie i nie tylko swojej rodziny – również dla pracowników, dostawców, klientów, udziałowców, partnerów.

Ludzie ubodzy natomiast są ubodzy z wielu przyczyn. Jedną z nich – poza obiektywnymi, jak ciężka choroba – jest niestety brak mądrości. Brzmi to ostro, ale spójrzmy na fakty:

Nieodpowiednie nawyki,

  • złe decyzje,
  • nieskuteczność,
  • brak inicjatywy,
  • brak refleksji

– przynoszą brak owocu i przejadanie tego, co się ma. Nie są to cnoty. Są to wady.

Odpowiedź na pytanie z tytułu

Dlatego też nie każda sprzątaczka zostanie zbawiona, bo choć nie każdy został obdarzony przez Boga zdolnościami, co jest obiektywnym usprawiedliwieniem, to również nie każda z nich żyje dobrym życiem na innych płaszczyznach. A mogłaby.

Tymczasem wielu bogaczy będzie zbawionych.

Podobnie jak wiele prostytutek i celników, o czym mówił Chrystus.

Nie mamy prawa nikogo sądzić i ja nikogo nie sądzę. Jestem jedynie badaczem zagadnień z pogranicza:

  • biznesu,
  • ekonomii,
  • rozwoju osobistego
  • i duchowego.

Moim celem jest pokazać wielopłaszczyznowość i wieloaspektowość zagadnień takich jak dobro i cnoty człowieka.

Znajdziemy niejednego zbawionego, świętego bogacza, jak i wielu potępionych, żyjących obrzydliwie grzesznym życiem biedaków.

Oby zbawienia dostąpili i wszyscy bogaci, i wszyscy biedni, bez wyjątku! Życzę każdemu dobrze. Służmy innym ludziom poprzez naszą działalność, niech będzie ona skupiona na tym, by wszyscy wokół nas wygrywali.

By |27 listopada 2014|Categories: Etyka i moralność|53 komentarze

About the Author:

Od 2005 roku prowadzi przedsiębiorców do lepszej jakości życia. Pomaga podwoić dochody i podwoić liczbę godzin wolnego czasu poprzez organizację firmy i innowacje w modelu biznesowym. Założyciel Akademii Biznesu Piotra Michalaka. Przeczytaj więcej o historii Piotra.

53 komentarze

  1. adam Perlakowsk 13 listopada 2015 w 15:38 - Odpowiedz

    Piotrek, nie potepiaj się

  2. Marek 10 grudnia 2014 w 22:19 - Odpowiedz

    Bogactwo według już Pięcioksięgu jest uznawane za błogosławieństwo. Trzeba tu dodać, że wszyscy starotestamentalni święci, byli na prawdę bogaci jak na tamte i dzisiejsze czasy. Jeśli się na przykład przyjrzeć bogactwu Abrahama, to był trochę mniej majętny od Hioba, a po nim odziedziczył Izaak, który też pomnażał majątek, a następnie Jakub i Ezaw(gdy Jaku wracał do domu to wysłał przed sobą stada bydła na przebłaganie Ezawa). Dalej Józef stał się władcą Egiptu, czyli jak na tamte czasy mocarstwa.
    Wyciąganie nauki i chodzenie drogą mądrości jest dobrem, które w oczach Boga daje błogosławieństwo, w tym również bogactwo.
    A co do tego, czy Bóg chce, czy nie byśmy byli mocni, bogaci i pomocni biednym, to jest pewna opowieść, tylko nie pamiętam czyja a nie mogę znaleźć.
    Pewien mnich zaczął mieszkać jako pustelnik. Modlił się i codziennie wychodził do lasu zbierać jagody i jedzenie. Któregoś razu idąc przez las zobaczył tygrysa i od razu pomyślał że zaraz zginie. Ale tygrys niósł w pysku jakieś udo antylopy, więc się nim nie zainteresował. Mnich uznał, że pójdzie za nim i zobaczy co się stanie. Tygrys przyniósł kawał mięsa małemu liskowi, który nie mógł ruszać tylnymi łapami, położył mu i poszedł w las. Lisek podszedł zjadł ile mógł, poczołgał się do strumyka. Najedzony i napity zasnął.
    Następnego dnia mnich widział tą samą scenę z tygrysem i liskiem. Uznał, że wszystko już rozumie. Więc wrócił do pustelni i nic nie robił przez cały tydzień tylko leżał i się modlił. Nie zbierał i nie szukał jedzenia. Aż w końcu po tygodniu głodny i spragniony wyszedł z pustelni i zawołał do Boga: Panie pokazałeś mi obraz lisa i tygrysa, czemu więc ja tu nie dostałem jedzenia i picia, czemu nie zadbałeś o mnie? Na co Bóg odpowiedział: słusznie uznałeś, że to była wizja ode mnie, ale ja ci przecież pokazałem TYGRYSA!
    Bóg pokazuje, że mamy być raczej jak ten tygrys nie jak kaleki lisek:)

  3. Kornel 9 grudnia 2014 w 22:34 - Odpowiedz

    Hejka Piotrze,

    „Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego”.

    Od razu zaznaczę że nie twierdzę że jest to niemożliwe. Powyższy cytat również nie neguje takiej możliwości. Natomiast tak jak napisano w Piśmie Świętym bogatemu będzie jednak trudno wejść do królestwa niebieskiego.

    „Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!” Gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.”

    Sam osobiście uważam się za człowieka bogatego (pod każdym względem) dlatego temat ten nie jest mi obcy. Czasami zadaje sobie pytanie czy faktycznie potrafiłbym powierzyć moje bezpieczeństwo, zaufanie wyłącznie w ręce Jezusa? Szczerze przyznam się że lubię liczyć często jednak tylko na siebie…

    “Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz. Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: Zaprawdę, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie.”

    I wreszcie na koniec…

    “Kto chce iść za Mną, niech przekreśli siebie, niech weźmie swój krzyż na każdy dzień i niech Mnie naśladuje (por. Łk 9,23).”

    Warto pamiętać że nie ma chrześcijaństwa bez krzyża.

    Nie neguję tego co napisałeś Piotrze jednakże dla pełnego obrazu o tym temacie brakowało mi powyższych cytatów. Pozdrawiam serdecznie.

    • Piotr Michalak 11 grudnia 2014 w 00:40 - Odpowiedz

      Dziękuję za to uzupełnienie. Ta droga jest drogą służby. Tylko służba będąca wyrazem miłosierdzia może uzasadnić bogactwo. Zawiera się to w koncepcji błogosławionego rządcy powierzonego przez Boga majątku (czyli tak naprawdę nie mojego).

  4. Ag. 4 grudnia 2014 w 09:21 - Odpowiedz

    Rewelacyjne rozważanie! Pełne głębi i przemyśleń. Będę modlić się, aby zostało odczytane w intencji jakiej to pisałeś – troski i miłości. Tak ja to widzę. Błogosławię z serca 🙂

  5. Bartek 3 grudnia 2014 w 23:59 - Odpowiedz

    Dzięki Piotr za wartościowy wpis.

  6. Tomek 30 listopada 2014 w 20:00 - Odpowiedz

    Dziękuję za Twoją wypowiedź. Widzę, że odnalazłeś wewnętrzną równowagę. Zastanawiam się czy to przez jakieś jednorazowe uzdrowienie czy systematyczną pracę nad sobą i życie w prawdzie. Mi wiedzie się lepiej odkąd pozbyłem się egoizmu i żyję w prawdzie. Prowadzę firmę i wierzę, że nie robiłbym tego bez Bożego pozwolenia. To świetnie, że w Polsce są ludzie, którzy nie boją się mówić o tak ważnych dziedzinach życia. A co do tego kto zostanie zbawiony to proponuję postawić sobie jeden cel: osiągam życie wieczne i konsekwentnie go realizować. Powodzenia 🙂

  7. zofia 30 listopada 2014 w 08:15 - Odpowiedz

    Ciekawa lektura,mądrze to ująłeś Piotrze. Dziękuję

  8. Tomasz 29 listopada 2014 w 22:30 - Odpowiedz

    Cześć Piotrze

    Ciekawy wywód natomiast mam wątpliwości o Twoje określenie jako rządcy. Co dokładnie przez to rozumiesz?

    Czytam właśnie piękna książkę “Chata”. Aktualnie zatrzymałem się w miejscu gdzie była mowa o władzy później natomiast o sądzeniu innych.

    Odnoszę czasami wrażenie że to co robisz jest nie do końca takie jakie ma być w zamierzeniu. Żeby była jasność nadal się lubię i cenie bo wiele się nauczyłem od Ciebie, ALE:

    – Czy nie uważasz że pisząc że jesteś rządcą nie przybliżać się osoby która chce mieć władzę?
    – Chcąc nie chcąc zarabiając coraz więcej , pomagamy innym ale przyznaj przecież że to samo w sobie się napędza i nakręca.. Ty wiesz że płacąc więcej , dając więcej i lepiej swoim Pracownikom , Klientom Itd dajesz sobie więcej – wiemy przecież że to jest inwestycja ? Twoje poczucie władzy nad innymi robi się coraz większe a czy nie mylę się jeśli napiszę że Chrześcijaństwo na tym chyba nie polega ?? Władza sprawa że inni są zależni od Ciebie. Władza nie pomaga szczerym relacjom. Władza sprawia że stajemy się zbytnio zapatrzeniu w sobie. Sprawia że zaczynasz sądzić innych – i tak idąc dalej tokiem rozumowania Twoja żona jest lepsza – chociaż bez Ciebie mogłaby być biedna – tak czy nie ? Kobiety są materialistkami bardziej niż my skąd pewność że będzie z tobą na dobre i złe. Tzn wówczas gdy sięgniesz dna – oczywiście TEORETYZUJE, wcale Ci tego NIE ŻYCZĘ i jestem przekonany że TAK NIE BĘDZIE bo masz MĄDROŚĆ ale idąc dalej.
    Nie wiesz, nie masz żadnej pewności – mając tą niezależność , bogactwo masz tą władzę , przewagę nad innymi – tak czy nie? Masz przewagę na pracownikami , klientami a nawet i nad żoną.

    To takie moje rozmyślania po prostu wydaje mi się że nawet NIEZALEŻNOŚĆ to nie jest tym do czego powinnismy dążyć – WOW SAM NIE WIERZE W SUMIE W TO CO PISZE…

    Nawiązując do początku Twojego wywodu. Kiedy pierwotnie staliśmy się niezależni ? Kiedy zobaczyliśmy że czegoś potrzebujemy i musimy pracować , harować. Kiedy zaczeliśmy walczyć z innymi o przetrwanie. W tedy wmówiliśmy sobie że Jabłko z drzewa to jest coś co ZBLIŻY nas do BOGA . Czy nie nie jest tak że teraz sobie wmawiamy że te dobra MATERIALNE które mamy i które możemy DALEJ ROZDAĆ również przybliżą nas do Boga? Nie upraszczamy sobie tego znów tak jak jest na wygodniej ?

    Pozdro Piotrze

    Jest b.młody ale znam Cię od jakiś 4 – 5 lat chyba. Lubię Cię , sam się zgubiłem przez pieniądze. Myślałem że będę niezależny to będzie już wszystko szło po mojej myśli. Pochodziłem z biednej rodziny , przeszedłem już trochę w życiu ale będzie dobrze. Trzeba wyciągać wnioski z naszych upadków

    • Karol 30 listopada 2014 w 17:22 - Odpowiedz

      Ja uważam, że to określenie rządca jest jak najbardziej odpowiednie. Jeżeli chodzi o władzę, to rządca jest to ktoś, kto zarządza tym co dał mu jego pan, zarządza sobą, zarządza również dobrami materialnymi nie po to, by mieć je dla siebie, tylko by ten kto dał mu wszystko w zarząd miał z tego profity. Również ciężko mówić o niezależności w przypadku rządcy, bo rządca nie ma tak naprawdę nic swojego, wszystko czym zarządza jest od pana, w ujęciu chrześcijańskim od Boga.

  9. Justyna 29 listopada 2014 w 20:55 - Odpowiedz

    konkluzja do tematu ZBAWIENIE

    Zbawienie = życie wieczne

    Dwa niezbędne warunki, aby osiągnąć zbawienie:
    1. Wiara w świadectwo, które Bóg Ojciec złożył o Swoim Jednorodzonym Synu, nabranie wiary Chrystusa
    2. Posłuszeństwo Słowu (zakonowi Syna) – dążenie do uświęcania

    Dla każdego kto chciałby dowiedzieć się co tak naprawdę oznacza zbawienie i jak je osiągnąć polecam stronę Pawła Krauze, cudownego człowieka, który odkrył, to co było skrywane i dał nam możliwość wejścia na właściwą drogę.
    Swoje poszukiwania zaczęłam od lektury
    zakładki „dla myślących katolików” http://www.jehoszua.dbv.pl/articles.php?cat_id=5

    oraz interpretacji apokalipsy rozdział po rozdziale http://www.jehoszua.dbv.pl/articles.php?cat_id=9

  10. Justyna 29 listopada 2014 w 20:51 - Odpowiedz

    część trzecia moich przemyśleń

    Ofiara mszy świętej jest kluczową ceremonią kościoła rzymskiego. Według katechizmu katolickiego, w czasie mszy „ofiaruje się prawdziwe ciało i krew Chrystusa, a nie ich symbol”.
    Według podręcznika dla duchownych katolickich, autorstwa kardynała Alfonsa de Ligurio:
    „sam Bóg posłuszny wypowiedzianym przez kapłanów słowom Hoc est corpus meum (To jest ciało moje) — zstępuje na ołtarz, przychodzi, gdzie go zawołają, ilekroć go zawołają, oddając się w ich ręce, choćby byli jego nieprzyjaciółmi. Gdy już przyjdzie, pozostaje całkowicie w ich gestii; przesuwają Go z miejsca na miejsce, jak im się podoba, mogą też, jeśli sobie życzą, zamknąć Go w tabernakulum, zostawić na ołtarzu lub usunąć na zewnątrz kościoła, mogą też, jeśli tak postanowią, spożyć Jego ciało lub podać innym, jako pokarm”.

    Czy to nie jest kpina i bluźnierstwo z Wszechmogącego Boga?

    W ten sposób kapłan może być nazwany stworzycielem swego Stwórcy, gdyż wypowiadając słowa konsekracji, jakby STWARZAŁ Jehoszua w sakramencie, dając mu w nim życie, a także ofiaruje Go – morduje, jako ofiarę wiecznemu Ojcu…
    Wystarczy, że kapłan powie, „Hoc est corpus meum”, i oto chleb przestaje być chlebem, ale staje się ciałem Jezusa Chrystusa. Dlatego też tak zwany św. Bernard ze Sienny mówi:
    „Moc kapłana jest mocą boskiej osoby, gdyż transsubstancjacja chleba wymaga tyle samo mocy, ile stworzenie świata”.
    Dogmat głosi, że „msza święta jest prawdziwą i dosłowną ofiarą składaną Bogu oraz, że ofiara mszy św. jest w swej istocie równa ofierze krzyżowej.” i do tego powtarzalną. (Mała dogmatyka dla świeckich, L.Rudloff, str.154).

    Tymczasem spójrzmy, co Biblia mówi o ofierze Jezusa:

    „Takiego to przystało nam mieć arcykapłana, świętego, niewinnego, nieskalanego, odłączonego od grzeszników i wywyższonego nad niebiosa; (27) który nie musi codziennie, jak inni arcykapłani, składać ofiar najpierw za własne grzechy, następnie za grzechy ludu; uczynił to, bowiem raz na zawsze, gdy ofiarował samego siebie.” (Hebrajczyków 7:26).

    UCZYNIŁ TO RAZ NA ZAWSZE!

    „bez rozlania krwi nie ma odpuszczenia.” (Hebrajczyków 9:22). Jak to się ma do bezkrwawego opłatka?

    „Albowiem Chrystus nie wszedł do świątyni zbudowanej rękami, która jest odbiciem prawdziwej, ale do samego nieba, aby się wstawiać teraz za nami przed obliczem Boga; (25) i nie, dlatego, żeby wielekroć ofiarować samego siebie, podobnie jak arcykapłan wchodzi do świątyni, co roku z cudzą krwią, (26) gdyż w takim razie musiałby cierpieć wiele razy od początku świata; ale obecnie objawił się On jeden raz u schyłku wieków dla zgładzenia grzechu przez ofiarowanie samego siebie. (27) A jak postanowione jest ludziom raz umrzeć, a potem sąd, (28) tak i Chrystus, raz ofiarowany, aby zgładzić grzechy wielu, drugi raz ukaże się nie z powodu grzechu, lecz ku zbawieniu tym, którzy go oczekują.” (Hebrajczyków 9:24-28).

    ODDAŁ SWE ŻYCIE JEDEN RAZ, NIE PO TO, ABY POWTARZAĆ SWOJE CIERPIENIA WIELOKROTNIE!

    Kto pragnie, aby cierpiał i cierpiał, umierał i umierał – kto?
    Przemyślmy sobie ostatnie słowa Chrystusa „WYKONAŁO SIĘ” . W oryginale NT w tym miejscu mamy greckie słowo „teleo”, które oznacza dokładnie „Zapłacone w całości”.

    Mój Pan już nie umiera, nie cierpi, ale żyje i panuje, jako Król królów, siedząc po prawicy Swojego Boga i Ojca:
    „wiedząc, że zmartwychwzbudzony Chrystus już nie umiera, śmierć nad nim już nie panuje.” (Rzymian 6:9).

    CHRYSTUS ZŁOŻYŁ JEDNĄ OFIARĘ, RAZ NA ZAWSZE I NIE ZACHODZI POTRZEBA JEJ POWTARZANIA!

    Tak, więc, ofiara powtarzalnej mszy świętej jest nie tylko zbędna, ale kwestionuje doskonałość i wystarczalność ofiary Chrystusa! Ponadto poniża Go i ośmiesza:
    „Jest bowiem rzeczą niemożliwą, żeby tych – którzy raz zostali oświeceni i zakosztowali daru niebiańskiego, i stali się uczestnikami Ducha Świętego, (5) i zakosztowali Słowa Bożego, że jest dobre oraz cudownych mocy wieku przyszłego – (6) gdy odpadli, powtórnie odnowić i przywieść do pokuty, ponieważ oni sami ponownie krzyżują Syna Bożego i wystawiają go na urągowisko.” (Hebrajczyków 6:4-6).

    LUDZIE PRZEBUDŹCIE SIĘ I PRZESTAŃCIE GRZESZYĆ W TAK OKRUTNY SPOSÓB!

    W „komunii świętej” kościoła rzymsko-katolickiego nie może wziąć udziału nikt, kto nie wierzy w obecność literalnego ciała Chrystusa w hostii, czy w dosłowną obecność Jego krwi w winie. Aby uniknąć nieporozumienia, kapłan podający opłatek oświadcza: „Ciało Chrystusa”, z czym przyjmujący musi się zgodzić odpowiadając „Amen”, czyli „Tak jest”.

    Ponadto opłatkowi należy się według dogmatyki kościoła rzymskiego ten sam kult i nabożeństwo (łac. latria), jaką otrzymuje sam Bóg. Parafianie okazują tę cześć opłatkowi w tabernakulum żegnając się, gdy przechodzą obok kościoła, wchodząc do jego wnętrza, czy też na widok hostii obnoszonej w procesji.

    Czy tego pragnie Bóg?

    Przecież ofiara już się dokonała, raz na zawsze i skutecznie oczyszcza każdego, kto wierzy w Ojca oraz w Syna, który oddał na niego życie. Pozostaje zatem wyznawać swoje grzechy Bogu, prosząc Go o odpuszczenie:
    „Jeśli zaś chodzimy w światłości, jak On sam jest w światłości, społeczność mamy z sobą, i krew Jezusa Chrystusa, Syna jego, oczyszcza nas od wszelkiego grzechu. (9) Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości” (1 Jana 1:7, 9).

    Jakie ofiary Mu się podobają?
    „Niech wznosi się ku tobie modlitwa moja jak kadzidło, A podniesienie rąk moich jak ofiara wieczorna!” (Psalm 141:2).

    „I wy sami jako kamienie żywe budujcie się w dom duchowy, w kapłaństwo święte, aby składać duchowe ofiary przyjemne Bogu przez Jezusa Chrystusa.” (1 Piotra 2:5).

    „Przez niego, więc nieustannie składajmy Bogu ofiarę pochwalną, to jest owoc warg, które wyznają jego imię. (16) A nie zapominajcie dobroczynności i pomocy wzajemnej; takie, bowiem ofiary podobają się Bogu.” (Hebrajczyków 13:15-16). „Racz przyjąć, Panie, dobrowolne ofiary ust moich I naucz mnie sądów twoich!” (Psalm 119:8).
    „Baczcie, żeby was, kto nie zwiódł. Albowiem wielu przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Jam jest Chrystus i wielu zwiodą” (Mateusza 24. 4–5).

    Zważywszy, że Kościół rzymski ma najwięcej wiernych i jest jedynym, który nazywa swoich kapłanów Alter Christus, że uzurpuje sobie moc i władzę większą od samego Jehoszua Chrystusa, któremu rozkazuje zstąpić na ołtarze, zamienić się w kawałek chleba i być dotykanym przez tego „wszechwładnego kapłana”, a potem zostać spożytym przez każdego, komu tylko poda ów opłatek (często największym obłudnikom i oszustom), nie można mieć żadnych wątpliwości, że wszystko to nie ma nic wspólnego z pierwotnym chrześcijaństwem apostolskim.

    Ponadto wszyscy apostołowie byli osobiście wybrani przez Jehoszua bez jakiejkolwiek wzmianki o następcach.
    Również twierdzenie kościoła, że Chrystus ustanowił kapłanami dwunastu apostołów, nie znajduje potwierdzenia w Biblii. W Nowym Testamencie na ten temat nie ma nawet jednej wzmianki.
    Apostoł Paweł, co prawda wymienił apostołów, proroków, ewangelistów, pasterzy, nauczycieli, biskupów (starszych) i diakonów, ale ani jednym słowem nie wspomniał o kapłanach (Efezjan 4:11, 1 Koryntian 12:28, 1 Tymoteusza 3:1–19). Nowy Testament nie mówi, więc o jakiejś hierarchicznej organizacji kapłańskiej – podziale na kler i laików – a jedynie o powszechnym kapłaństwie wszystkich wierzących:
    „I wy sami jako kamienie żywe budujcie się w dom duchowy, w kapłaństwo święte, aby składać duchowe ofiary przyjemne Bogu przez Jezusa Chrystusa. (9) Ale wy jesteście rodem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem nabytym, abyście rozgłaszali cnoty tego, który was powołał z ciemności do cudownej swojej światłości” (1 Piotra 2:5, 9).
    Jak to się dzieje, że ludzie ochoczo karmią się JADEM KŁAMSTW, a na dodatek mają nadzieję, że są KANIBALAMI?

    Jak udaje się „fałszywemu prorokowi” z Watykanu zwodzić całą masę ludzi?
    Na pewno jednym z czynników jest ich wyspecjalizowanie w wyrywaniu z kontekstu i przeinaczaniu słów Pisma Świętego, którego szeregowi wyznawcy praktycznie nie znają i nie chcą poznać.

    Zbór Chrystusowy ma „zwiastować” śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa, a nie ponawiać, wciąż na nowo ofiarę Jehoszua. Z kolei duchowa obecność Chrystusa, wśród Jego wyznawców, jest zagwarantowana Jego obietnicą, niezależnie od obrządku Wieczerzy Pańskiej.„A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata” (Mateusza 28:20).
    Prawdziwi poganie spożywali (spożywają) prawdziwe ciała ich (ludzkich, zwierzęcych) ofiar i piją ich krew, natomiast katolicy się od nich nie różnią, gdyż jedzą opłatek i patrzą jak “szaman” pije wino – wyobrażając sobie, że to prawdziwe ciało i krew – OCHYDA!!! I wielki sukces szatana, który wprowadził ten pogański, okultystyczny rytuał, którym się karmi, ubliżając Bogu i Jego Synowi – symbolicznie mordując i mordując Go na nowo…

    JEDNA RAZ NA ZAWSZE – WYSTARCZAJĄCA OFIARA złożona przez Chrystusa, Jego śmierć i zmartwychwstanie, to FUNDAMENTALNA PRAWDA EWANGELII:

    Słowo ANTYCHRYST (grecki: Antichristo), poza swoim najważniejszym i podstawowym znaczeniem: „Ten jest antychrystem, kto podaje w wątpliwość Ojca i Syna” (1 Jana 2:22, 4:3, 2 Jana 1:7), znaczy także „TEN, KTÓRY STAWIA SIĘ W MIEJSCE CHRYSTUSA”!
    Takie znaczenie ma również oficjalny papieski tytuł „Vicarius Filii Dei”. Ujawnia to strategię szatana, która polega na stawianiu siebie w miejscu Chrystusa, aby skuteczniej walczyć przeciwko Niemu

    Pan powiedział:

    “Tylko, czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę, na ziemi, gdy przyjdzie?” (Łk. 18,8).

    Czy to możliwe?
    Jest przecież ponad miliard wierzących katolików. Być w Kościele ochrzczonym znaczy być zbawionym. Nauki o odrodzeniu głosić nie wolno, jest to sprzeczne z dogmatem i zabronione. Na usprawiedliwiająca łaskę położona jest klątwa. Dogmat mówi: “Jeśli ktoś twierdzi, że zbawienie jest z łaski, niech będzie przeklęty”.

    A to w jaki sposób przyjdzie Chrystus Biblia opisuje bardzo dokładnie. „Gdy będą mówić pokój i bezpieczeństwo, …”

  11. Justyna 29 listopada 2014 w 20:48 - Odpowiedz

    druga część moich przemyśleń

    Haniebne uczynki papieskich ojców znane są całemu światu, lecz pozorni chrześcijanie zamykają na te fakty oczy i popierają ten religijny system (2Tes. 2:11-12), i tym narażają siebie na przyszły gniew Boży i utratę zbawienia, 2Tes. 1,8.

    Objawem zupełnego zaślepienia i kompletnej ignorancjii Pisma Świętego przez katolików, jest oddawanie boskiej czci „Ojcu Świętemu”, który zezwalał na to, aby ludzie upadali przed nim na kolana i oddawali mu boską cześć, jakby był bogiem ?
    Czyżby papieżowi nie znane były słowa Chrystusa Pana, że cześć i chwała należy się wyłącznie Bogu Ojcu?
    Tego papież nie nauczył się od apostoła Piotra, ponieważ on nigdy, by na coś takiego nie zezwolił, Dz. 10:26. Tego nie nauczył się też od anioła Bożego, który stanowczo wzbraniał się przyjąć pokłon od Jana, Ap. 17:10.
    Czcić papieża jak boga i padać przed nim na kolana, wyciągać ku niemu ręce, żegnać się przed nim, a także śpiewać mu: „Abba Ojcze, Abba Ojcze”, jak to czyni lud katolicki, jest bałwochwalstwem, i nie ma z prawdziwymi czcicielami żywego Boga, nic wspólnego.
    Kto oddaje cześć boską człowiekowi, ten przestępuje pierwsze oraz drugie przykazanie boże, i jawnie znieważa swego Stwórcę:

    “abyście nie postąpili niegodziwie i nie uczynili sobie rzeźby przedstawiającej podobiznę mężczyzny lub kobiety“ 5 Moj. 4, 16.

    “Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym Ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie” Mat 23, 9 BT.

    Modlić się do śmiertelnego człowieka i powierzać w jego ręce swoje zbawienie, jest religijną ciemnotą i fanatyzmem, których ostateczną konsekwencją będzie przekleństwo, Jer. 17:5: 2Tes 2:8.
    Cóż to za chrześcijanie, że zapomnieli jak Chrystus uczył swoich naśladowców czcić Boga Ojca?
    Cześć i uwielbienie oddawane zmarłemu papieżowi Janowi Pawłowi jest świadectwem kompletnej ignorancji nauki Chrystusa przez katolików. Tak samo modlili się poganie do swoich bożków, których sami sobie uczynili, przypisując im boskie atrybuty, co oczywiście było złudą i zabobonem. Tak jak dawniej poganie w Rzymie żądali włączenia swoich idoli do rzymskiego panteonu bogów, (świętych) tak samo domaga się obecnie lud katolicki, aby papież Jan-Paweł II został niezwłocznie kanonizowany i wyniesiony na ołtarze. Dlaczego to robią, dlaczego uciekają się do ludzkich idolów, dlaczego nie wierzą w pośrednictwo Chrystusa ? Dlaczego modlą się do śmiertelnego człowieka, który spoczywa w grobie i proszą go, aby się za nimi przed obliczem Boga wstawiał ? Czyżby nie słyszeli i nie czytali tych jasnych słów Pisma Świętego:

    „Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus” 1Tm. 25 BT.

    (jedynie przez Chrystusa masz wieź z Bogiem, nie potrzebny Ci żaden ksiądz, innej maści guru, przewodnik, czy Maryja)

  12. Justyna 29 listopada 2014 w 20:44 - Odpowiedz

    Piotrze bardzo podoba mi się to co robisz. Jednakże po przeczytaniu powyższego artykułu chciałam Ci podać trochę bardzo i to bardzo ważnych informacji.

    Moje przemyślenia a pro po poruszonego tematu.

    „A jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was Ducha. Bo jeżeli będziecie żyli według ciała, czeka was śmierć. Jeżeli zaś przy pomocy Ducha uśmiercać będziecie popędy ciała – będziecie żyli” Rz. 8: 11.13 BT.

    Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym Ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie” Mat 23, 9 BT.
    Przywłaszczenie sobie przez biskupa Rzymu tytułu: „Ojciec święty”, jest zaparciem się Chrystusa i pokory panującej wśród apostołów. Kto został przez Ducha Bożego do służby w kościele Boga żywego powołany, ten nie pozwoli nazywać siebie „Ojcem świętym”.
    (a na marginesie kto siebie każe nazywać Ojcem jak nie papież)
    Chrystus Pan nie ustanowił w swoim kościele żadnej hierarchicznej władzy na czele z papieżem, o czym pouczył nas apostoł Paweł:
    „I on ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych ewangelistami, innych pasterzami i nauczycielami” Ef. 4:11.
    (dlatego wszelkie zakony, księża, siostry zakonne itp. to wielka bujda)

    W księdze Dziejów Apostolskich opisane są dzieje i rozwój kościoła Bożego na przestrzeni około 30-tu lat po wniebowstąpieniu Jezusa Chrystusa, i nie znajdujemy w niej ani jednej wzmianki o sprawowaniu rzekomego urzędu „Ojca świętego” przez ap. Piotra. Działalność misyjna Piotra, jest w Piśmie Świętym szeroko opisana, lecz o jego rzekomej kierowniczej roli w apostolskim kościele pisarze Nowego Testamentu nie wspominają ani jednym słowem. Dary Ducha Świętego były udzielane w celu wykonywania posługi duszpasterskiej i nie miały charakteru władzy: wykonawczej, ustawodawczej, sądowniczej, ani też politycznej.

  13. Felicja 29 listopada 2014 w 18:02 - Odpowiedz

    Z ogromną uwagą i przyjemnością przeczytałam ten tekst. Parę ładnych dekad żyję już na tym świecie i miewam podobne przemyślenia. Po takim okresie “karmelitańskim”, kiedy bieda zaglądała do mojego domu, przyszły w końcu czasy bardziej tłuste, a wraz z nimi chęć uporządkowania pewnych zagadnień związanych z bogaceniem się – aby nie były tylko chęcią tego “by mieć”, ale również źródłem wzrostu duchowego. To możliwe 😉 Bardzo trafnie opisałeś wszystkie aspekty tego zagadnienia. Gratuluję dobrego artykułu i życzę dalszych sukcesów!

  14. Celina 29 listopada 2014 w 14:51 - Odpowiedz

    wspanialy , jednoczesnie ciekawy temat jakich sformulowan uzywac nikt z nas nie wie na 100% co jest dobre wlasnie w czoraj obejrzalam fajny film i jest wzmianka jak znalezc rownowage ” nie za duzo Boga, nie za duzo samolubnosci ” a film pt: Jedz, modl sie, kochaj / Eat Pray Love polecam goraco, dziekuje Piotrze za ten temat i pozdrawiam serdecznie

  15. Bartosz 29 listopada 2014 w 14:41 - Odpowiedz

    Piotr, świetna robota!

    W mojej opinii osoba produkująca takie interpretacje musi wyczuwać potencjał prowadzenia wyważonego życia i ma prawdziwie predyspozycje do skutecznej pomocy innym. Moje gratulacje:)

  16. Justyna 29 listopada 2014 w 10:15 - Odpowiedz

    “Grzech zrodził się więc wpierw z pożądania Ewy, a dziś już wszyscy pożądamy tego, czego nie powinniśmy.”

    podstawowe i błędne zresztą załozenie chrzecijaństwa 🙂 tak, kobiet to ta zła, która namówiła do złego tego nieomylnego, Adama 🙂 potępiana do 20 wieku przez kościół – dlaczego tylko mężczyźni mieli prawo do służenia w kościele? 🙂

    kiedy założenie jest blędne to cała prawda oparta na tym założeniu jest błędna… i tak potem powstał obraz Jezusa, który niby nie sypiał z kobietami a wiadomo przecież że sypiał. ktoś zapyta a skąd wiadomo? a ja zapytam a skąd wiadomo że nie? był to normalny facet a koścoiłó widzi w tym coś złego – nie wiadomo dlaczego zresztą. no bo czy to jest coś złego? sypianie z kobietą?

    to jest własnie to błędne rozumienie przez kościół tego co jest napisane w biblii. pogadaj z jakimkolwiek księdzem – większość również sypia z kobietami i to jest legalne!!!! nie??? a to się eraz rozczarujesz drogi czytelniku 🙂 jest dozwolone. księża mają celibat, czyli zakaż żeniaczki ale nikt im nie zakazał seksu więc go uprawiają – na szczęście zresztą, toż to zwykli ludzie. większość ludzi internpretuje to jednak jako zakaz seksu, co jest bzdurą bo to jest zupełnie coś innego. raz jeszcze powiem – zapytaj o to księdza zanim napiszesz drogi czytelniku że to nie prawda.

    ale nie jest to akceptowalne. ludzie wolą wypierać rzeczywistość. a ona jest własnie taka jak napisałem, czy to się komuś podoba czy nie. czyli mamy i księży i Jezusa zabawiającego się z paniami. dlaczego to rodzi taki skandalistyczny wydźwięk w ludziach? dlaczego wypierają to co oczywiste? bo kościół to wypaczył… raz jeszcze powtórzę. na błędnej podwalinie wszystko co budowane jest błędne.

    Przemyśl zanim skrytykujesz i podaj sensowny argument – nie opinię tylko argument. ja podałem – do sprawdzenia u księży. i zastanów się dlaczego bulwersuje Cię fakt, że Jezus mógł sypiać z kobietami. czyżby nam to wmówiono? czyżby to był grzech? 🙂 jasne…

    nie wspomnę już o błędnej internpretacji kim jest Lucyfer – według kościoła to szatan. co za bzdura. Przeczytaj sobie co to znaczy. Lucyfer to zbuntowany Anioł a w dosłownym znaczeniu to “niosący światło”, czyli ktoś kto usiłuje ludziom powiedzieć jaka jest prwda a oni go potępiają. Lucyfer został wymyślony rzez kościół żeby łątwiej było rządzić baranami. to tak jak w rządzie – jak się jeden mądry znajdzie to go cała reszta uwali bo odstaje. długa historia…

    i znowu zaapeluję – czytelniku sprawdź to co napisałem zanim obsmarujesz ten komentarz bo być może potrzebujesz czegoś więcej się dowiedzieć o życiu i o Świecie, który Cię otacza 🙂

    • Piotr Michalak 29 listopada 2014 w 14:01 - Odpowiedz

      Nie mają granic drogi, którymi może pójść umysł człowieka.

    • Justyna 29 listopada 2014 w 21:08 - Odpowiedz

      o zgrozo! hm … bardzoooooo zgrozo dla autora poniższych myśli

  17. Grace 29 listopada 2014 w 03:05 - Odpowiedz

    Bardzo ciekawe i mądre rozważania. W pełni się z Tobą zgadzam Piotrze i dziękuję za podzielenie się tak wartościowym tekstem.

  18. Henryka 29 listopada 2014 w 00:47 - Odpowiedz

    Witaj Piotrze Uważnie śledzę Twój rozwój osobowiści i madrość, pomimo stosunkowo młodego Twojego wieku – GRATULUJĘ i podzielam właściwie wszystkie Twoje poglądy w różnych kwestiach. Warto jeszcze wspomnieć o prawie niedostatku i obfitości: “ten co ma dużo, będzie mu dodane, ten co ma mało, będzie mu zabrane.” Prowadzę z pasją firmę, która służy ludziom już od prawie 19 lat, a aktualnie “bronię” przed próbą doprowadzenia przez ZUS do bankructwa wielu przedsiębiorców w całej Polsce – to sprawa nie mająca precedensu. Bardzo cenię sobie Twoje opinie w różnych sprawach i chętnie poznałabym Ciebie osobiście oraz Twoją opinię w kwestii ważnego zdarzenia gospodarczego, które oceniam, jako jedyną w swoim rodzaju bardzo pozytywną dla klientów oraz dla małych i średnich przedsiębiorstw: REWOLUCJĘ GOSPODARCZĄ w skali ogólnoświatowej, a która nastąpi już z dniem 17.01.2015 r. Trochę informacji w tej sprawie można znaleźć na mojej stronie: http://www.kodeks.com.pl – w zakładce AKTUALNOŚCI (pierwszy artykuł u góry, wraz z linkiem do konferencji internetowych. Uruchomi się np. od dnia 17.01.2015 r. kontyngent dla Polski w liczbie aż 400.000 Micro Jobberów, którzy za wykonanie bardzo prostego jednorazowego zadania, bez żadnego wkładu finansowego, będa mogli rezydualnie zarabiać pieniądze. Aktualnie jest etap tworzenia infrastruktury franczyzantów ‘szefów M. Jobberów. Mam sporo informacji na ten temat, znam raport bardzo cenionego niemieckiego audytora, który wypromował jedne z największych marek, a który napisał m.in. w tym raporcie, że: “tak genialnego i nowatorskiego projektu dotychczas jeszcze na świecie nie było”. Serdecznie pozdrawiam i życzę powodzenia – Henryka

  19. Wiesiolek 28 listopada 2014 w 22:01 - Odpowiedz

    Raczej pierwszy raz przeczytałem twój art do końca z pełnym zainteresowaniem. I duża zgoda Piotrze (hymm tak biblijnie kojarząc imię twoje). Ewoluujemy wszyscy teraz, każdy na swoim poziomie.
    Z mojego, ziemskiego, podwórka widać prosto, że mogę zmienić siebie, a wokół zmienia się również.
    Najpiękniejsza jest droga, kreowanie własnej rzeczywistosci i posrednio innym. A miejsce gdzie jestesmy, jest naszym indywidualnym wyborem.
    cytat:
    “Esencja naturalnego gospodarowania zostanie pojęta, kiedy zrozumiemy, że przyjemnosć i szczęscie tracimy starając się je posiąsć.
    Ostatecznym celem uprawy nie są plony, ale kształtowanie i doskonalenie istot ludzkich.”

  20. Tomek 28 listopada 2014 w 19:47 - Odpowiedz

    Zbawienie jest dla wszystkich ale nie wszyscy chcą przyjąć ten cudowny Dar Łaski i już wiem teraz że wcale to nie jest takie proste ( przyjąć, zrozumieć) osobie która wyrobiła w sobie przeświadczenie że wszystko zawdzięcza tylko sobie swoim umiejętnościom, majętnością (bogactwem materialnym). Myśl że mogę coś stracić jest zbyt trudna do przełknięcia.

    Dobra Nowina jest bardzo prostym przekazem, i nie potrzeba kończyć teologi żeby to zrozumieć, za to trzeba mieć otwarte serce na Boga a dokładnie zaprosić Jezusa do swojego serca do swojego życia.

    Bogaty ma drogę otwartą o ile zrozumie że potrzebuje Boga,

    Pozdrawiam serdecznie.

  21. Krzysztof 28 listopada 2014 w 19:08 - Odpowiedz
  22. George 28 listopada 2014 w 16:45 - Odpowiedz

    Myślę, że za bardzo się rozdrabniasz. A w drobiazgach jest zawsze dużo różnych odmiennych lub sprzecznych składników. A także ocena wypływająca z nich może byc daleka od prawdy. W Biblii bardzo dużo przypowieści ma charakter symboliczny. A prawda za nimi jest za bardzo zagmatwana, ukryta i dostępna tylko dla wtajemniczonych. Do mnie bardziej przemawiają logiczne i matematyczne wyjawianie prawdy wyłożone w Kabale, Ezoteryzmie, Masonerii i innych naukach. Nawiązując do Twojego tematu uważam, że Chrześcijaństwo poprzez słowa Chrystusa zbyt bajecznie opisuje proces zbawienia i dostąpienie Nieba. A to nie jest takie proste. W zakładce Nowości na stronie [wyedytowałem – PM] jest dostępna pierwsza częśc podstawowej wiedzy ezoterycznej – Świat Eteryczny. Następne części także za free niebawem wkrótce. Proszę odwiedzac stronę.
    George Buqdal

  23. Marcin 28 listopada 2014 w 16:25 - Odpowiedz

    Zgadzam się z Panem w 100% procentach. Mądry człowiek kierujący się zasadą win-win dostąpi zbawienia (trwałego szczęścia) już tu, na ziemi. Wszystkim Państwu, którzy chcieliby zgłębić temat poruszony przez pana Piotra Michalaka, polecam książkę pana Michała Koniecznego pt.: “Nowy początek”.

  24. Konrad 28 listopada 2014 w 15:28 - Odpowiedz

    Czuć, że artykuł powstał na bazie rozrysowanego diagramu 🙂 Może bardziej przystępną formą byłoby go omówić w nagraniu – nawet czytając poszczególne akapity omawiając kolejne bloki. Bez diagramu może być ciężko [czytelnikom] zbudować strukturę logiczną i obraz tych relacji.

    Z treścią się zgadzam i dziękuję za Twoje zdanie.

  25. Rubicon Horizon 28 listopada 2014 w 15:00 - Odpowiedz

    Głęboko przesadzasz, przekraczasz granice zboczenia intelektualnego.
    Nie zycze być w waszym towarzystwie
    Chess

  26. Ramon 28 listopada 2014 w 14:53 - Odpowiedz

    Rzadko czytam newslettery, zwłaszcza tak długie, ale pięknie i mądrze to ująłeś, dzięki za lekturę!

  27. Małgorzata 28 listopada 2014 w 14:48 - Odpowiedz

    Bardzo dobrze jest przeczytać kawałek dobrego materiału ,które Pan napisał
    zawsze chętnie przeczytam coś jeszcze
    pozdrawiam

  28. Robert 28 listopada 2014 w 14:46 - Odpowiedz

    Bardzo dobry artykuł 🙂 A żeby nie było, że tak tylko bezkrytycznie chwalę, to zawiera jeden starszliwy błąd (ale taki prosty, techniczny…)… Mianowicie na dole, w sekcji “O autorze” link “Więcej” prowadzi do nieistniejącej strony

  29. Mariusz 28 listopada 2014 w 14:40 - Odpowiedz

    Co do ewangelii i biznesu to polecam ciekawy tekst Roberta Gwiazdowskiego:
    http://wei.org.pl/blogi-wpis/run,,page,1,article,1194.html
    Chociaż dodam, że nie przekonuje mnie tam wniosek, że egipskich “siedem tłustych i siedem chudych” lat jest krytyką interwencjonizmy państwowego to poza tym jest ciekawie.

  30. Beata 28 listopada 2014 w 14:30 - Odpowiedz

    Bardzo dziękuję za te przemyślenia. Od lat nurtowalo mnie pytanie, ktore Pan zawarl w tytule. Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowia i sukcesów.

  31. Mateusz 28 listopada 2014 w 13:51 - Odpowiedz

    Dzięki za ten wpis. Niejako usystematyzowałeś (co czynią niestety nieliczni) w jednym miejscu problematykę odniesienia chrześcijanina do bogactwa i pracy. Bogactwo nie bez przyczyny etymologicznie (przynajmniej w jęz. polskim) jest związane z pojęciem Bóg.

    Mniemam, że problematyka bogactwa jest w gruncie rzeczy problemem nas ludzi z pierwszym przykazaniem. Cytujac Benedykta XVI z książki “Jezus z Nazaretu” ” Jeśli serce człowieka nie jest dobre wtedy nic innego nie może stać się dobrem”. Kiedy jest dobre? No właśnie wtedy kiedy jest w nim miejsce na jedynego prawdziwego Boga, a nie na bożków, którymi mogą stać sie chociażby cnoty, dobra materialne, dobra natury, ustrój polityczny, drugi człowiek itp.

    Być może tu jest drogowskaz dlaczego my wierzący ciągle mamy wątpliwości lub wyrzuty w odniesieniu do pieniędzy, dóbr materialnych i bycia majętnym. Może jest to nam potrzebne, żeby zachować właściwą hierarchię czci, pragnień, poświęceń. Jak zauważymy, że mamy problem wtedy chętniej poszukamy odpowiedzi co z tym zrobić.

    Myślę, że dajesz tym wpisem odpowiedź na ten “problem bogactwa” ,a także problem, że inni są majętniejsi od nas i może to się przysłuży temu, żebyśmy nie potępiali ani biednego ani bogatego 🙂

    Pozdrawiam.

  32. Beniamin 28 listopada 2014 w 13:25 - Odpowiedz

    Fajny komentarz. Moim daniem księża powinni doprowadzić do sytuacji, gdzie każdy pisze własną interpretację Pisma Świętego i weryfikuje ją z interpretacją większości i interpretacją Jezusa najlepiej w szkole. Ciekawe dla mnie jest podejście takie, że wystąpienie Jezusa jest interpretacją prawa Mojżesza – Boga. Każde prawo jest różnie interpretowane, a przecież wszystko służy temu żeby nam pomóc, a ci którzy chcą zaszkodzić okazuje się, że też mają furtkę, żeby tak to zinterpretować.

  33. MIra 28 listopada 2014 w 13:22 - Odpowiedz

    …a wtedy pieniądze się pojawiają i wiemy jak nimi zarządzać, właśnie zgodnie z tym co napisałam powyżej 🙂

  34. MIra 28 listopada 2014 w 13:20 - Odpowiedz

    Piotrze,
    od jakiegoś czasu interesuję się tym co wysyłasz i publikujesz, zgadzam się z tym artykułem, mam tez takie przemyslenia, ale do tego doszłam poprzez rozwój osobisty i duchowy, trochę trwało. Dlatego uważam, że warto inwestować w szkolenia i książki aby osiągnąć równowagę i nadać głębszy sens swojemu zyciu a nie dreptać w kółko zajmując suie sobą i swoimi lękami, no co najwyżej rodziną, trzeba się otworzyć na ludzi i badać siebie i wpływ swoich decyzji na zycie innych ludzi, kiedy jest on pozytywny wtedy wszystko zaczyna się układać, trzeba żyć przysparzając sobie i światu, zgodnie ze swoimi talentami….

  35. Krzysztof 28 listopada 2014 w 12:16 - Odpowiedz

    Świetny tekst. Skłania do przemyśleń i rewizji osobistych przekonań i postaw. Proszę o więcej 🙂
    Faktycznie nie jest istotne czy posiadam więcej czy mniej ale gdzie w tym wszystkim jest moje serce. Mogę być człowiekiem biednym jeśli chodzi o stronę materialną ale to wcale nie daje mi gwarancji zbawienia jeżeli moje serce wypełnione będzie zazdrością, zgorzknieniem, złośliwością…
    Do tego dochodzi jeszcze rozumienie pojęcia “bogactwa” – np. w USA na porządku dziennym są zabójstwa wśród bezdomnych, gdyż jeden drugiemu ukradł sklepowy wózek wypełniony śmieciami…
    Wszystko zależy od tego, do czego przywiązane jest moje serce. Mogę być miliarderem, ale jeśli będę potrafił dzielić się z potrzebującymi tym co posiadam, będę w pełni doskonałym chrześcijaninem. Prawdziwe bogactwo albo bieda znajdują się w sercu człowieka.

  36. Ewa 28 listopada 2014 w 11:30 - Odpowiedz

    Witaj Piotrze,

    Jestem pod wrażeniem tego co napisałeś i zgadzam się z tym. Kontempluję słowo Boże, jak i również chodzę na spotkania wspólnotowe, na których odbywa interpretacja słowa Bożego, czyli Lectio Dyvina ,to co piszesz jest dla mnie zrozumiałe. Jestem osoba nawrócona od 10 lat. Niestety zawodowo jestem na rozdrożu, rok temu zamknęłam firmę jednoosobową, branża odzieżowa , mam 20 letnie doświadczenie w handlu. Szukam swojego powołania…, nie ukrywam chce pracować u siebie, niestety nadal nie widzę kierunku…, nie ukrywam maile które dostaję od Ciebie bardzo mi pomogły, zrozumieć błędy jakie popełniłam w prowadzeniu firmy i podejściu do ludzi…
    Pozdrawiam Ewa 🙂

  37. Jed 28 listopada 2014 w 11:23 - Odpowiedz

    Do braku mądrości dodałbym lenistwo i gnuśność – jako wachlarz dróg do życia w biedzie.
    A przyczyną jest często strach przed zmianą zawoalowany wymówkami.

    • Piotr Michalak 28 listopada 2014 w 17:19 - Odpowiedz

      Dla mnie są one objawem braku mądrości właśnie 🙂 Dziękuję za komentarz!

  38. Dominik 28 listopada 2014 w 11:16 - Odpowiedz

    Poszedłeś w trudny temat. Moim zdaniem wielu bogaczy zostanie potępionych. Sponsorują oni takie instytucje, które wyrządzają krzywdę zwierzętom. Testując na nich od urodzenia swoje badania dla poprawy kosmetyków itd.

    Z drugiej strony nie mogę zrozumieć ludzi, którzy zabijają i chodzą do kościoła. Wszyscy Ci księża mięsożercy zabijają i wkręcają całemu społeczeństwu, że tak można. Żeby żreć i zabijać, a co najgorsze pół świata myśli, że mięso bierze się od tak siebie i uczą nas tego od dziecka.

    Zauważyłem też to, że w szkołach wkręcają ludziom że mleko daje krowa tak od siebie. Robią z nas światową patologie.

    Szkoda gadać. Niedługo będzie wojna i Putin ze Stanami i innymi krajami rozpierdolą wszystko i tak to się skończy.

    Ciekawy artykuł. Pozdrawiam

  39. Aleksander 28 listopada 2014 w 11:15 - Odpowiedz

    Otóż to. Potrzeba więcej takich artykułów! Powołanie do bycia przedsiębiorcą jest takim

    samym powołaniem, jak powołania zakonne, powołanie do małżeństwa czy też do bycia

    sprzątaczką. Osoba wykonująca ten zawód, realizując swoje powołanie, ma być najlepsza i

    najdokładniejsza na świecie. Mało tego. Zostanie postawiona w odpowiednim czasie i miejscu

    na drodze kogoś, kto obdarzony innymi talentami, zainspirowany jej świadectwem wykona pracę

    z korzyścią dla całej ludzkości.

    Wracając do bycia przedsiębiorcą. Sam Pan Jezus był przedsiębiorcą (jako cieśla). Tak samo

    wielu z apostołów – rybaków, którzy nawet zatrudniali pracowników. Naturalnym skutkiem

    realizowania się w powołaniu do zawodu przedsiębiorcy, jest bogacenie się. Akurat Pan Jezus

    wraz z apostołami skupili się na innej misji, ale Biblia podaje wiele przykładów ludzi

    bogatych. Bogatych sprawiedliwych, którzy cieszyli się bożą łaską. Abraham i Lot byli

    bogaczami. Hiob, przed próbą, której Bóg go poddał, a zwłaszcza po pomyślnym jej przejściu.

    Tak samo Salomon, najbogatszy człowiek wszech czasów.

    Każdy bogaty będzie zbawiony – jeśli praktykuje pokorę. Więcej. Jeżeli ktoś jest powołany do

    bycia bogatym przedsiębiorcą, tj. jak powiedziałeś – rządcą, a nie wykorzysta swoich

    talentów, pozostając biednym – będzie potępiony! (chyba że na łożu śmierci będzie żałował

    swoich grzechów, ale to już zupełnie inny temat).

    Reasumując, zadaniem bogatego rządcy jest służyć ludziom: dawać pracę “zwykłym” ludziom,

    zatrudniać ekspertów do rozwoju swoich przedsięwzięć i wspomagać jałmużną najsłabszych.
    Wtedy może w pełni zasłużenie może być zbawiony.

  40. Sebastian 28 listopada 2014 w 10:57 - Odpowiedz

    Piotrze,

    Artykuł ciekawy, z większością rzeczy się zgadzam.
    Czy możesz rozwinąć to: “zaczynam podświadomie domagać się uznania ze strony żony” – nie do końca zrozumiałem. Tzn. samo myślenie o ciężkiej pracy fizycznej (np. hotelowa sprzątaczka) powoduje, że chcesz uznania ze strony żony która w pewnym sensie też wykonuje fizyczną pracę jako mama i Pani domu? Będę wdzięczny za rozwinięcie.

    • Piotr Michalak 28 listopada 2014 w 17:24 - Odpowiedz

      Dzięki za pytanie.

      “Zaczynam podświadomie domagać się uznania ze strony żony, która dzięki naszej firmie nie musi pracować zawodowo” — mam pokusę domagania się takiego uznania, bo dzięki mojej pracy, dzięki temu że prowadzę firmę i zarabiam odpowiednie pieniądze, moja żona nie musi pracować zawodowo. Zatrudniamy też pomoc domową i pomoc do dzieci. Mam poczucie, że zapewniam dość dobre warunki rodzinie i żonie.

  41. Grzegorz 28 listopada 2014 w 10:30 - Odpowiedz

    Piotrze,

    Dziękuję Ci za ten artykuł. Bardzo mi pomógł. Miałem w środku siebie przekonanie, że nie mogę sprzedawać / zarabiać, bo jeśli ja zyskam to ktoś inny straci.
    Szukałem odpowiedzi na tytułowe pytanie, a Ty dałeś mi jasną odpowiedź, dokładnie w miejscu, w którym jej potrzebowałem.

    dziękuję z całego serca za Twoją pracę
    Grzegorz

  42. Iwona 28 listopada 2014 w 10:28 - Odpowiedz

    Odpowiedź na to pytanie jest tutaj: list do Rzymian 10,9-17 🙂 a w temacie polecam książkę “Dotyk Midasa”

  43. Halina 28 listopada 2014 w 09:43 - Odpowiedz

    oto prawdziwa ewangelia o Jezusie Chrystusie i zbawieniu
    ona odpowiada na pytanie kto może być zbawiony na podstawie Biblii
    odpowiedz jest w Słowie Bozym
    proszę posłuchaj Drogi Piotrze
    ponieważ jest nadzieja dla Ciebie oraz innych ludzi
    pozdrawiam serdecznie
    https://www.youtube.com/watch?v=5wAwocri9fM

  44. Milena 28 listopada 2014 w 09:43 - Odpowiedz

    Dość ciekawe podejście, istota jak by się wydawało tkwi w zrozumieniu. Ciekawi mnie Piotrze twoja analiza przypowieści o talentach 🙂 Pozdrawiam

  45. Karol 28 listopada 2014 w 08:12 - Odpowiedz

    Świetnie, że dzielisz się z nami takimi przemyśleniami. Wielkie dzięki. Jesteś dla mnie jednym z przykładów, że chrześcijanin może być odnoszącym wielkie sukcesy przedsiębiorcą. Innym przykładem takiego człowieka, jest dla mnie Robert Ouimet, którego książkę “Wszystko zostało wam powierzone” zakupiłem sobie kilka miesięcy temu (tak na marginesie, świetnie będzie przeczytać kiedyś Twoją autobiografię). Już sam tytuł tej publikacji naprowadza człowieka na właściwy kierunek, bo skoro wszystko zostało nam powierzone, to tytułowanie siebie bogaczem, jest pewnym nadużyciem.
    Pracuję obecnie na etacie, ale myślę poważnie o działalności biznesowej. Zastanawiam się czy mówienie ludziom bezpośrednio i wprost, że moim celem jest przede wszystkim staranie się o królestwo Boże we wszystkim co robię (po to właśnie chcę “wkroczyć w świat biznesu”, by moje starania nabrały większej skali) jest dobrym pomysłem, czy nie zamknie mnie na ludzi, którym źle kojarzy się “ewangelizowanie”.

    • Piotr Michalak 28 listopada 2014 w 17:21 - Odpowiedz

      “Skoro wszystko zostało nam powierzone, to tytułowanie siebie bogaczem, jest pewnym nadużyciem” — dokładnie! Dlatego na co dzień preferuję mówić o “rządcy” (rządcy powierzonego mu majątku/kapitału).

Zostaw komentarz