Ujawniam wyniki: Eksperymenty marketingowe

  • Eksperymenty marketingowe

Eksperymenty marketingowe

W ostatnich dniach zrobiłem dwa nietypowe eksperymenty marketingowe. Ujawniam teraz ich rezultaty!

Dlaczego to robię? Będą ciekawe wnioski 🙂 i jestem ciekawy co Ty o tym sądzisz.

Eksperyment 1.

8 grudnia 2014 r. wysłałem mailing dobroczynny o temacie “Pomoc dla osób w trudnej sytuacji”.

Z okazji urodzin żony i moich otworzyłem specjalny, ośmiomiesięczny kurs, składający się z trzech dużych szkoleń internetowych, wartych w sumie 3 tysiące złotych. Nazwałem go “Wielki Program Przedsiębiorczości” – i rozdałem go za darmo, a w zasadzie za symboliczną złotówkę, dla osób w trudnej sytuacji majątkowej.

Dlaczego to zrobiłem?

Wielokrotnie, publikując nowe kursy i szkolenia w cenach od 400 do 1000 zł otrzymywaliśmy prośby i pytania w stylu: Czy możemy to rozbić na raty, dlaczego tak drogo, czy można zapłacić później itd. Byliśmy krytykowani, że ludzi w nieco trudniejszej sytuacji nie stać na taki wydatek.

Chciałem pomóc jak największej liczbie osób zmienić swoją sytuację i dojść do czegoś więcej w życiu.

Jakie były wymagania? Osoby aplikujące do “Wielkiego Programu Przedsiębiorczości” musiały tylko wypełnić jednostronicową aplikację z krótkim opisem swojej sytuacji i wysłać ją pocztą do naszego biura księgowego.

Statystyka

Mailing z zaproszeniem został wysłany do 30,5 tysiąca Czytelników. Link w mailu został kliknięty przez 709 unikalnych osób – niewiele, bo zwykle mamy 2-3 razy więcej unikalnych kliknięć.

Natomiast dziwi, że 709 osób kliknęło ten link aż 2324 razy! (Niektóre osoby klikają po parę razy, ale nigdy aż tak!).

Taka statystyka odbiega mocno od normy, bo zwykle liczba kliknięć zbliżona jest do liczby unikalnych osób. To może oznaczać, że mail był przesyłany pocztą pantoflową do znajomych spoza naszej listy. W link mogło więc kliknąć więcej niż 1000 realnych osób.

Wyniki?

Czekaliśmy do końca grudnia i jeszcze parę dni stycznia. Biuro księgowe przesłało nam paczkę z… 66 listami. Oznacza to, że na co najmniej 709 (albo 1000) zainteresowanych osób, które przeczytały bardzo długiego maila i kliknęły, z oferty uczestnictwa w programie wartym 2997 zł za symboliczne 1 zł skorzystało tylko 9,3% klikających, albo 0,2% całej naszej listy Czytelników.

Wnioski

Cieszę się, że możemy pomóc tym 66 osobom. Wg Sylwii z naszego Biura Obsługi Klienta większość z nich jest wiarygodnych, co mnie bardzo raduje.

Trochę szkoda, że nie było to co najmniej 200 do 400 osób. Powiem przekornie: wygląda na to, że niewielu naszych Czytelników (i ich znajomych) jest w trudnej sytuacji majątkowej 🙂

A może niektórzy są w trudnej sytuacji, ale nie chcą zainwestować w siebie nie tylko pieniędzy, ale również czasu? Jak myślisz?

Przyznam, że kampania ta pominęła zupełnie tzw. środkowy segment: ludzi, którzy nie są może w bardzo trudnej sytuacji… ale również nie mają finansów na tyle poukładanych, by było ich stać na kurs za 500 – 1000 zł.

Przykładowo: 3-4 osobowa rodzina, w której pracuje tylko mąż – i zarabia 3-4 tysiące złotych – może mieć trudność, by kupować szkolenia na własną rękę.

Dla takich osób pozostaje korzystać z książek i tanich produktów informacyjnych. Do czego zresztą zachęcam, bo sam również tak zaczynałem 10-14 lat temu!

Eksperyment 2.

5 stycznia 2015 r. opublikowałem nagranie video “Wejdź w Noc Ciemną”, w którym dzieliłem się swoim odkryciem św. Jana od Krzyża.

Było to dosyć śmiałe odsłonięcie głębokiej tematyki duchowej na łamach naszego bloga. Przez niektóre osoby zostało nagrodzone brawami, a przez inne srodze skrytykowane.

Mailing z zaproszeniem do obejrzenia video otrzymało 30,5 tysiąca naszych Czytelników.

Link w mailu został kliknięty 2744 razy przez 2070 osób (niektóre osoby klikają po parę razy). To względnie przyzwoity wynik, choć rekordu nie pobiliśmy. YouTube pokazuje statystykę 2507 odtworzeń.

Nagranie wideo trwało 7,5 minuty. Zostało skomentowane 54 razy na blogu i 8 razy na YouTube, licząc również moje odpowiedzi. To niewielka liczba komentarzy, jednak w nagraniu nie zawarłem żadnej zachęty do komentowania. Poza tym nagranie zawierało wezwanie do akcji odciągające od komentowania…

“Wezwaniem do akcji” w nagraniu była zachęta do zakupu części drugiej nagrania za symboliczną złotówkę. Naszym celem było sprawdzenie ile osób zechce obejrzeć ciąg dalszy?

Wyniki?

Część drugą zakupiły 194 osoby na – przyjmijmy w przybliżeniu – 2070 osób.

Ale to nie wszystko. W drugim wideo była zachęta do zakupu trzeciego za symboliczne… 7 zł.

A w trzecim nagraniu była zachęta do czwartego za 17 zł, jednak… ciekawostka: w koszyku ustawiliśmy cenę tylko 5 zł!

Nagranie za 7 zł (trzecie) kupiło 58 osób. Nagranie czwarte (za 5 zł) – 25 osób.

Podsumowując:
– 30,5 tysiąca wysłanych maili
– 2070 osób kliknęło = 6,8% kliknięć
– 54 komentarze = około 2,6% odwiedzających skomentowało
– 197 zakupów za 1 zł = 9,5% z osób, które weszły na stronę, kupiło ciąg dalszy
– 58 zakupów za 7 zł = 29,4% osób przeszło jeszcze dalej
– 25 zakupów za 5 zł = 43% osób z drugiego etapu doszło do końca (12,7% osób z pierwszego etapu)

W sumie wygenerowaliśmy 728 zł brutto sprzedaży, co daje 706,16 zł po prowizji systemu płatności. Po odjęciu podatku VAT daje nam to 570,03 zł netto. Po odjęciu podatku CIT zostaje 461,72 zł zysku.

Niestety w praktyce zysku za bardzo nie ma, bowiem za zaksięgowanie tych pojedynczych faktur płacimy od 5 do 1 zł (w zależności od tego, która to jest faktura w miesiącu). Była to w istocie kampania eksperymentalna i nienastawiona na zysk.

Eksperyment oczywiście nie miał na celu wygenerowania zysku, lecz sprawdzenie zainteresowania Czytelników tematyką głębokiej duchowości.

Podaję te dane jako ciekawostkę. Nasza firma żyje z dystrybucji droższych produktów w cenach od 1 do 20 tysięcy złotych. Utrzymanie z tego kilku pracowników i dostawców spółki (głównie kontraktowych) jest możliwe tylko przy takich cenach.

Jak widzisz, zasięg liczony w setkach lub tysiącach osób nie ułatwia wygenerowania sensownego obrotu produktami za kilka-kilkanaście złotych i wymaga wyższych cen.

Werdykt:

Zainteresowanie duchowością okazało się być realne, na poziomie powiedzmy “średnim”. Trochę osób chce o tym słuchać, ale nie za wiele. Co nie znaczy, że nie będę okazjonalnie publikował w tym temacie…

Osoby, które nabyły te nagrania, wykazują duże zaangażowanie. Komentują, mocno odbierają przekaz, którym zdecydowałem się podzielić.

Część z tych osób zapisała się do “Akademii Biznesu Piotra Michalaka” za wiele większą cenę. Trudno oceniać, czy nagrania o duchowości miały wpływ na ich decyzję, czy może zdecydowaliby się również, gdyby ich nie było.

#

Jeszcze jedna refleksja.

Przypomina mi się spotkanie w jednym z wydawnictw religijnych, które publikuje również książki znanego celebryty.

Mają produkty podzielone na “teologię i duchowość” oraz “tematykę rozrywkową”. Pamiętam jak mówili, że te właśnie książki sprzedają się w wielokrotnie większej liczbie egzemplarzy niż książki o Bogu.

Ostatecznie wszyscy pragniemy szczęścia, a jego źródłem jest Bóg. Jednak w krótkim terminie dużo radości daje nam zwyczajna rozrywka i to ona najlepiej się sprzedaje. Takie życie 🙂

Dlatego nasza firma za 5 lat będzie w większym stopniu producentem gier rozwojowych niż programów edukacyjnych, z których jednak nie rezygnujemy, bo “Akademia Biznesu Piotra Michalaka” z gwarancją wzrostu dochodów również staje się już programem rozwoju przedsiębiorstw numer 1 w Polsce.

Specjalnie nie dałem definitywnej oceny tych eksperymentów, aby zostawić Tobie więcej przestrzeni do wyciągnięcia własnych wniosków. Tak. To oznacza, że jestem ciekawy Twoich przemyśleń 🙂 Napisz i podziel się w komentarzu co sądzisz o wynikach tych eksperymentów.

About the Author:

Od 2005 roku prowadzi przedsiębiorców do lepszej jakości życia. Pomaga podwoić dochody i podwoić liczbę godzin wolnego czasu poprzez organizację firmy i innowacje w modelu biznesowym. Założyciel Akademii Biznesu Piotra Michalaka. Przeczytaj więcej o historii Piotra.

38 komentarzy

  1. Marcin 8 października 2015 w 11:19 - Odpowiedz

    Czy u podstaw analizy sukcesu lub porażki poszczególnych kampanii nie powinno leżeć pytanie jaka była intencja rejestracji w newsletterze? 🙂
    Myślę że intencja stojąca za tą rejestracją ma największy wpływ na efekt końcowy. To taki “punkt wyjściowy”.

    Ale oczywiście mogę się mylić.
    pozdrawiam serdecznie
    Marcin Kowalik

  2. Marcin 23 września 2015 w 22:57 - Odpowiedz

    Witaj Piotrze,
    W moim przypadku, to że otwarcie mówisz o wierze jest bardzo inspirujące. Dostaję różne wiadomości, między innymi od Adama Przemyka i Łukasza Milewskiego, ale muszę przyznać, że najczęściej i najwięcej czytam Ciebie.Do Twoich wiadomości i nagrań, bardzo często wracam. W tym momencie jestem w Hiszpanii w podróży służbowej i korzystam z Tego czasu, żeby doczytać Twoje wiadomości. Bardzo chciałbym wziąć udział w akademii. Dziękuję Ci, za Twoje szkolenia.
    Uważam, że to co robisz jest dla nas Polaków bardzo ważne. Jesteś solą tej ziemi. Długi czas byłem za granicą i widzę, że jeszcze brakuje nam tego czego ty uczysz.
    Jest jeszcze coś, czego powinniśmy się nauczyć. Współpraca i szacunek do pracodawców. Może będziesz miał jakiś pomysł na grę w tym kierunku. W firmie, którą przez dwa lata prowadziłem, brakowało zrozumienia, że to jak ludzie pracują, przekłada się na ich sytuację.
    Pomodlę się dzisiaj za Twoje dzieło.
    Chwała Panu!

  3. Magdalena 24 sierpnia 2015 w 20:26 - Odpowiedz

    Dopiero dokopałam się do Twojej wiadomości z grudnia 2014, właśnie sprawdziłam że też w nią nie kliknęłam, był to okres przedświąteczny więc rzadko zaglądałam na skrzynkę, a szczerze mówiąc skorzystałabym:)

    Jednak jak to się mówi ,,gdy uczeń będzie gotowy – nauczyciel się znajdzie,, uświadomiło mi to dziś że na za dużo emailingów jestem zapisana i nie ogarniam – tu ucieka mój czas

    dzięki za ten wpis, pozdrawiam, i od kilku dni znowu obserwuję, bo rzeczywiście miałam przerwę w obserwowaniu, zaintrygowało mnie teraz doprowadzenie do 120,000 tys dzięki Twojej Akademii, idę zapoznać się z ofertą

  4. Piotr 13 lipca 2015 w 23:13 - Odpowiedz

    Piotr,
    jestem na Twojej liście dystrybucyjnej od około roku.
    Sam kupiłem jedno ze szkoleń za 1zł. Jednak nie starczyło mi determinacji i konsekwencji by je odsłuchać. Życie rodzinne i zawodowe mocno odciąga. Jestem też zaangażowany w działalność ewangelizacyjną. Chcę się rozwijać jednak często kończy się tuż po rozpoczęciu.

    Imponuje mi, że otwarcie przyznajesz się do wiary i budujesz na wartościach Ewangelicznych.

    Błogosławiony mąż, który pokłada ufność w Panu, i Pan jest jego nadzieją. (Jr 17, 7)

    Dziś pomodlę się za Ciebie, bo widzę dobro, które płynie. Budujesz Królestwo. Niech Twój owoc będzie jeszcze bardziej obfity i niech trwa, byś kiedyś został nazwany dobrym sługą i wszedł do radości swojego Pana, gdzie mam nadzieję się spotkamy.

    pozdrowienia,
    Piotrek

  5. Gosia 1 lipca 2015 w 16:26 - Odpowiedz

    W którymś momencie “odpadłam”. Nie udało się zapanować nad ilością e-maili. Dziś postanowiłam przeczytać zaległe i usunąć, i… okazało się, że przegapiłam sporo interesujących ofert, m.in. Twoją. Zatem po 1 – zaległości, czyli niesystematyczność. Po 2 – wracamy do pkt.1 – możliwe, że to nie kwestia tematyki – akurat, jeśli o mnie chodzi, trafiasz idealnie – tylko inni też mają zapełnione skrzynki e-mailowe… Ta wiadomość o wynikach dała mi do myślenia. Tym skrupulatniej wezmę się za porządkowanie poczty.
    Dziękuję i pozdrawiam 🙂

  6. Ewelinamarta 28 czerwca 2015 w 14:04 - Odpowiedz

    Również dziękuję za podzielenie się statystykami.
    Myślę że ta różnica między liczbą kliknięć, a liczbą unikalnych osób wynika z tego , że ludzie (zwłaszcza Ci którym się nie wiedzie) nie wierzą w szczerą ludzką dobroć. Jest tyle podstępnych informacji które rzekomo mają nam w czymś za darmo pomóc, a potem okazuje się że jedynym celem tak naprawdę było zdobycie danych osobowych, w celu nękania reklamą, lub ostatecznie nakłonienie do zakupu swojego produktu.
    Dlatego po kilka razy klikają doszukując się postępu, albo przesyłają drogą pantoflową, bo może ktoś ze znajomych skorzysta i wtedy się okaże gdzie był ten haczyk.
    Co do drugiego eksperymentu to myślę, że to trochę wynika z naszej kultury, żyjemy w przekonaniu że to co wiąże się z wiarą w Boga powinno być za darmo, ewentualnie “co łaska” by potencjalny darczyńca mógł pomyśleć sam o sobie “jestem dobry”. Jak w nagraniu był przekaz zachęcający do zakupu, to chyba u większości (tych nie unikalnych ludzi) uznała że mimo ciekawej treści, na końcu i tak się okazało że “chce nam coś sprzedać. Czyli była to tylko reklama. Czyli oszustwo”. Przecież od dziecka uczono nas by nie ufać reklamą, nie dać się naciągnąć i wykorzystać – nie ufać.
    Historia uczy nas że od wieków ludzie zasłaniają się Bogiem, by uzyskać korzyści majątkowe. Większości ludziom trudno nagle jest wywrócić swój cały wewnętrzny światek do góry nogami. Tak samo trudno też pomyśleć że 1zł to żaden pieniądz, że to symboliczna kwota, za ciężką pracę którą ktoś wykonał żeby im ułatwić życie, itd itp. Myślą schematami : No wiadomo… tu jest ten haczyk! Chciał nam coś sprzedać.
    Myślę że długo jeszcze tak będzie, a agresywny marketing prowadzony przez różne firmy wcale nie pomaga.

  7. Gustaw 24 czerwca 2015 w 23:42 - Odpowiedz

    Zastanawiałem się nad rezultatami tego przedsięwzięcia i dziękuję za skrupulatne wyniki i analizy. Takich wyników się spodziewałem (znając z teorii tego typu akcje). Temat sytuacji materialnej jest dość “delikatny” i zastanawiałem się czy w ogóle publicznie dzielić się moimi przemyśleniami, ale… uważam, że jeżeli ktoś głęboko przemyśli moją odpowiedź odnajdzie jej przesłanie. Uważam, że część osób w trudnej sytuacji (nie znam statystyk) znajduje się w niej bo “CHCE” albo robi wszystko (lub nie robi tego co mogłoby to zmienić) aby w niej pozostać. Oczywiście mówi, że chce ją poprawić i być bogatym, ale bardziej świadomie lub mniej, nie chce przejąć “odpowiedzialności” za własną sytuację i za podjęcie działań do jej zmiany. Lepiej (w sensie łatwiej) oddać odpowiedzialność innym i mieć powód (argument tłumaczący daną sytuację) do narzekania/usprawiedliwiania się, a te mamy pod ręką (rząd, polityków, bogatych, konkurencję) itd. Dość dobrze temat “Odpowiedzialności” i jej zrozumienia porusza Tadeusz Niwiński w swoich książkach, szkoleniach czy swoim blogu.
    Oczywiście zdaję sobie sprawę, że są osoby faktycznie w trudnej sytuacji z powodu okoliczności: wypadek, śmierć członka rodziny czy sytuacje żywiołowe (pożar, powódź itd.), jednak nawet w tych okolicznościach przyjęcie postawy mentalnej i odpowiedzialności może być dwojakie.

  8. Cashandra 23 czerwca 2015 w 16:30 - Odpowiedz

    Świetny post, genialnie prowadzona strona. Zawsze mnie zastanawiało to ile ludzi mniej więcej odwiedza kogoś stronę, ile ma klientów itd. Jak ma się to również do stron motywacyjnych, a tutaj wszystko dostałem z przysłowiową kawa na ławę.

    Dobitnie pokazuje jak ilość wyświetleń przekłada się na ilość kliknięć, a później na zakupy produktu.

  9. Robert 23 czerwca 2015 w 10:46 - Odpowiedz

    A mi się ten eksperyment 1 skojarzył z czymś, co kiedyś usłyszałem o miłości… Mianowicie, że miłość, jeśli ma być czymś realnym, to czasami musi przybrać formę tzw. twardej miłości. Przykład, który wtedy usłyszałem wyglądał tak:

    Jeśli mam przyjaciela, który jest narkomanem, to okazanie mu miłości może wymagać tego, żeby go złapać, przywiązać w piwnicy do kaloryfera i potrzymać z miesiąc lub dwa… I dopiero później zacząć rozmawiać, proponować jakąś pracę nad sobą itp.

    Z życia to słyszałem o jednym takim albo zbliżonym potraktowaniu narkomana, które okazało się owocne, i jednym, które dało efekty tylko na bardzo krótki czas, na dłuższy już niestety nie.
    No i mi się tak właśnie kojarzy – że jak się chce dla innych zrobić coś dobrego, to czasami nie wystarczy coś komuś dać, czasami może być tak, że trzeba go do tego czegoś zmusić…
    Oczywiście w przypadku szkoleń dotyczących przedsiębiorczości to chyba nie da się nikogo do tego zmusić, bo wtedy osoba zmuszona, jeśli nawet weźmie udział, to albo nie skorzysta w ogóle, albo minimalnie…

    To tylko takie luźne skojarzenie, nie jestem pewien, na ile tu pasuje i czy w ogóle 😉

  10. Małgorzata 22 czerwca 2015 w 17:07 - Odpowiedz

    Nie wiadomo po co te eksperymenty………
    Takie przeteroryzowane to wszystko…..
    Duchowość nie potrzebuje takich statystyk – ona jest i to w każdym
    I nie da się tego systematyzować jakby chciał tego autor

  11. gusia 22 czerwca 2015 w 13:43 - Odpowiedz

    Nie jesteś osobą duchowną dlatego tak małe zainteresowanie. Nic za tym stoi, żadne głębokie analizy nie są potrzebne.Kto rzeczywiście postawił na rozwój duchowy dużo czyta o Bogu. Druga sprawa: nie każdy chce “puszczać ” w wirtualny świat opis swojej sytuacji materialnej, bo najczęściej ma swoją godność. Dlatego tak niewiele osób skorzystało z Twojego gestu. Ale eksperymentuj dalej i baw się dobrze…bo to wychodzi Ci znakomicie!

  12. Kasia 22 czerwca 2015 w 13:02 - Odpowiedz

    Bardzo trafne spostrzeżenie!

    “Ostatecznie wszyscy pragniemy szczęścia, a jego źródłem
    jest Bóg. Jednak w krótkim terminie dużo radości daje nam
    zwyczajna rozrywka i to ona najlepiej się sprzedaje.
    Takie życie :-)”

  13. ks. Rafał Ostrowski 22 czerwca 2015 w 12:11 - Odpowiedz

    Witaj Piotrze. To ważne dla mnie wyniki, zwłaszcza jeśli chodzi o zainteresowanie wiarą wśród przedsiębiorców.
    Myślę, ze warto dostrzec jeszcze jeden element w tej analizie. Wielu czytelników było zapewne zainteresowanych Twoją duchowością. Pamiętasz Twój mailing z rekolekcjami Samoodpowiedzialni?
    Wówczas zapisały się z Twojej – chyba tej samej listy – dwie osoby. Twój autorytet był dla wielu decydujący.
    Serdecznie pozdrawiam wszystkich.

  14. Paweł 22 czerwca 2015 w 11:51 - Odpowiedz

    Raczej można było się tego spodziewać. Eksperymenty tego typu są raczej znane. Jeden z czytelników nawet napisał, że najbardziej potrzebujący najmniej proszą o pomoc. Powody mogą być różne.
    A co może być powodem, dlaczego nie było odzewu na Twoją akurat propozycję?
    Moim zdaniem to po pierwsze język. To język marketingu. Rozumiem, że Ty się tym właśnie zajmujesz i marketing ma wpływ na ludzi, ale ludzie tego nie lubią w głębi serca. Gdybym Cię nie znał (przynajmniej ze słyszenia) to mail wylądowałby od razu w koszu bez czytania, jak dziesiątki innych tego typu, oferujących np. szczupłą sylwetkę w 2 tygodnie za jedynie 300 zł, a pierwsze 10 tabletek za 1 zł. To bardzo dziwne i ciekawe, bo mnóstwo ludzi się na to nabiera, a jednocześnie w to nie wierzą. To jak gra w smsy, gdzie pierwszy jest za darmo, a zaraz potem trzeba już wysłać za 10 zł, 20 zł, a nawet za 30 zł i nie wiadomo kiedy ta gra się skończy, żeby ujrzeć finał. Dla mnie to brzmi, jak propozycja w supermarkecie, a powszechnie wiadomo, że nie ma nic za darmo.
    Po drugie to tytuły. “WIELKI program …”. To również brzmi nieprawdziwie, jak rasowa reklama. Wszystko co zaczyna się na MEGA, SUPER, HIPER, GIGA zawiera w sobie już informację o chęci ograbienia klienta, choć czasami dajemy się dobrowolnie ograbiać, a czasami nie mamy innego wyjścia.
    Po trzecie to wybór św. Jana od krzyża. Dla trochę religijnych ludzi, to pozycja, którą odkłada się na dalekie kiedyś. Ciężka, wymagająca wysiłku intelektualnego propozycja. Dla niewtajemniczonych święty Jan od jakiegoś ciężkiego krzyża, kojarzącego się z bólem i wysiłkiem też trochę odstrasza.

    Poza tym szacunek, że chcesz pomagać czasami bez pieniędzy.

  15. Marek Kloska 22 czerwca 2015 w 09:50 - Odpowiedz

    Witaj Piotrze.

    Podziwiam Cię właśnie za odważne głoszenie swojej wiary i działanie zgodnie z sumieniem. Eksperymenty są bardzo ciekawe i dziękuję Ci za opublikowanie ich.

    Byłem na szkoleniu “Jak zarabiać czyniąc dobre rzeczy”. Przedstawiłeś tam swój plan oddziaływania poprzez godziwą rozrywkę i gry edukacyjne. Z wielką ciekawością czekam na Twoje działania w tym kierunku. Jestem chętny do współpracy.

    Pozdrawiam
    Marek Kloska
    http://www.fotofree.pl

  16. Wiesław 22 czerwca 2015 w 08:49 - Odpowiedz

    Bardzo się cieszę z tych eksperymentów :-). Czytałem sobie te strategie rozwoju, tak lekko, ponieważ sam byłem daleko od biznesu. To co tkwiło we mnie, znalazło “ujście” w tych dwóch eksperymentach,(po dwóch latach luźnego przeglądania i okazjonalnego komentarza). Po wewnętrznych rozterkach i wyjaśnieniu ich telefonicznie przez panią Sylwię, wysłałem aplikację. Teraz “dzieje się” i korzystam. Problemem uczestników programu jest zapewne nieśmiałość i lęk, powszechne przypadłości. Teraz wiem ponad 40 osób z 66 nie napisało nic o sobie na forum, nie założyło własnego tematu, nie dodało komentarza do lekcji.
    To zbyt mało miłości, jak w drugim eksperymencie czytamy:… “w miłości nie ma lęku”….
    Więc kochani uczestnicy Wielkiego Programu Przedsiębiorczości piszcie odważnie, będzie szło coraz lepiej, “nie lękajcie się”….
    Dziękuję serdecznie tobie Piotrze i zespołowi Strategii Rozwoju za te możliwości własnego rozwoju, które od was dostałem.
    Wiesław Hałas.

  17. Robert 22 czerwca 2015 w 00:34 - Odpowiedz

    Witam
    Dzięki, że dzielisz się swoim eksperymentem.
    Według mnie cały problem leży w wartości produktu i tym jak postrzegają go klienci.
    Każdy zdrowo myślący człowiek wyda jedną złotówkę aby zyskać 3000 zł.
    Wydaje mi się, że Twoi klienci albo nie zrozumieli tego co im oferujesz, tzn. podeszli do tego na zasadzie – hmm tak naprawdę to nie kosztuje 3000 zł to taki trik abym to kupił – albo zrozumieli tą wartość tylko uświadomili sobie, że muszą dużo więcej zapłacić bo to 1 zł + ich czas + ich praca w zrozumienie i zastosowanie.
    W ostatnim czasie internet pełen jest ofert za darmo lub za 1 zł, które mają nas klientów złapać i zaangażować abyśmy kupili droższe produkty. Jeżeli produkty są wartościowe i etyczne nie widzę w tym nic złego. Ale myślę, że sporo osób się sparzyło i uodporniło na wszelkie oferty z podejrzanie niską ceną, Sam kiedyś kupiłem szkolenie za 2970 zł i poczułem duże rozczarowanie kiedy nagle cena zjechała na 250 zł, mimo, że samo szkolenie naprawdę wiele mi dało. Oczywiście zanim kupiłem skorzystałem z produktu za darmo, a później z produktu za 9 zł.
    Pozdrawiam

  18. Anna 21 czerwca 2015 w 23:41 - Odpowiedz

    Kiedyś zrobiłam nabór na darmowe warsztaty w fundacji. Daliśmy ogłoszenie w prasie. Nawet nie było określone, że dla niezamożnych (tak, to może odstraszać). Odzew zerowy.

    Jeśli chodzi o duchowość chrześcijańską (zdaje się, że nawet katolicką pojawiają się święci) to mnie nie zachęca (ale też nie odstrasza jakoś szczególnie Strategii Rozwoju). Takie miejsce w Europie, że katolików przewaga.

    • Dariusz 22 czerwca 2015 w 15:44 - Odpowiedz

      Zamożność jest pochodną pamięci oraz strategicznego myślenia i działania.
      Większość niezamożnych czytając materiały Piotra, a nawet oglądając jego prezentacje nie wie o czym to jest i co z tym zrobić. Myślę, że “produkt musi trafiać do klienta”, ale wielu z nas ma dosyć “kazań” i “prezentacji jakie to proste”, lub “i Ty możesz odnieść sukces”. Rodzi się bariera.
      W komunikacji ważne jest, aby nadawać na tych samych częstotliwościach. Także w komunikacji międzyludzkiej. Klient to klient, ale znajomy “Darek” otrzyma lepszą obsługę. Robisz darmowe warsztaty – zaproś tych ze znajomych, którym jest ono potrzebne. Musisz włożyć trochę wysiłku, aby poznać innych. “Ja znam owce moje a moje Mnie znają”. 🙂
      Pozdrawiam

  19. Tomasz Sznurowski 21 czerwca 2015 w 23:01 - Odpowiedz

    Panie Piotrze,

    Wypowiadając się na temat drugiego eksperymentu, uważam że bardzo ważną sprawą jest forma w jakiej mówimy o Bogu.

    Standardowy przekaz biblijny nie dla wszystkich jest zrozumiały.Czasami nawet osobiste świadectwa nie wystarczają.Każdemu musi w innym miejscu zaklikać.

    W/g mnie esencją są emocje, jakie pojawiają się u czytelników i to one są tu decydujące.

    Ciekawą i w mojej ocenie właściwą rzeczą, jaką robicie jest eksperymentowanie.

    Wierzę,że kluczem może być znalezienie pomostu między eksperymentowaniem a konserwatywnym podejściem, innymi słowami mówiąc nie tracić kontaktu ze starymi metodami przy ciągłym szukaniu eksperymentów.

    Nawiązując do pierwszej kwestii, to uważam, że nie zawsze pieniądze lub ich brak decyduje o tym, że ktoś zdecyduje się na zakup lub nie.Fakt wielokrotnego klikania znaczyć może tylko tyle, że ktoś po prostu kliknął.Tu skoncentrowałbym się na kontynuowaniu tego typu zachowań marketingowym w przyszłości i szukał metod finalizowania sprzedaży.Pozwolić osobom zainteresowanym wypowiedzieć się na ten temat

    Pozdrowienia
    Tomasz Sznurowski

  20. Jacek 21 czerwca 2015 w 22:47 - Odpowiedz

    Pierwszy eksperyment – Chyba go pamiętam. Wydaje mi się, że przyznanie się poprzez zapisanie się na ten produkt do własnej nędzy, mogło być barierą dla wielu osób. Do ośrodków pomocy, często osoby mające naprawdę ciężką sytuację nie zgłaszają się – dlaczego – na pewno są jakieś badania na ten temat. Uważam, że osobom, które się zapisały należy się szacunek i sam fakt pragnienia zmiany jest wielkim wyzwaniem jakie podjęli. Poza tym ile z tych osób naprawdę skorzystało z „Wielkiego Programu Przedsiębiorczości”. Mam w swojej bibliotece wiele wartościowych pozycji, które zakupiłem i czekają w kolejce na swoją kolej. Tak naprawdę nie jestem pewien czy nie wpadnie jakaś nowo kupiona pozycja, która wciśnie się “w pierwszej kolejności, poza kolejnością”. (Mam nadzieje, że nie jestem odosobnionym przypadkiem.) Czy masz jakieś potwierdzenie ile osób przepracowało ten program? Ile choć zapoznało się z jego treścią?
    Drugi eksperyment – „Wejdź w Noc Ciemną” Spodobało mi się to nagranie. Chciałem obejrzeć dalszy ciąg. Tu moja wiedza ginie w mroku czasu. Wydaje mi się, że zainwestowałem, ale nie jestem pewien. Czy oglądałem drugą część? Nie pamiętam. Na pewno o następnych nic nie wiedziałem, więc może jej nie widziałem.
    Dziesiątki maili dziennie, gdyby nie anty-spam, może nawet setki. Ilość informacji mnie zalewa. Nawet tych z dobrych źródeł, tych chcianych, jest ich za dużo.
    Umykają te istotne, czasami nawet te najważniejsze.
    Życie ma swoją dynamikę. Nie zawsze robimy to co chcemy. Nie zawsze wybieramy to co dla nas dobre. Czasami nie potrafimy rozeznać co jest naprawdę dobre.
    Bardzo dziękuję Ci za to, że robisz to co robisz, że jesteś taki jaki jesteś.
    Fajnie jest obserwować jak się rozwijasz, zmieniasz.
    Powodzenia, niech Ci Pan, Bóg skutecznie błogosławi w realizacji pragnień Twojego Serca.

    • Dariusz 22 czerwca 2015 w 16:13 - Odpowiedz

      Mam to samo. Zbyt dużo informacji, a zbyt słaba pamięć, zbyt słabe możliwości przetwarzania i szybkiego dostępu do zbyt dużej ilości danych.
      Pewnie, że z przyjemnością obserwuje się jak ktoś odnosi sukcesy, ale to nie znaczy, że my osiągniemy te same. Ważne jest, abyśmy czuli się spełnieni, a sztuką jest bycie w przekonaniu, że nie zmarnowaliśmy czasu i posiadanych możliwości.
      Przydałby się dobry przewodnik duchowy / mentor, który nauczyłby każdego z nas nie tylko dokonywać wyborów, ale też cieszyć się z tego co robimy i osiągamy.

  21. Damian 21 czerwca 2015 w 22:26 - Odpowiedz

    Witaj Piotrze,

    Zacznę cytatem, wydaje mi się powszechnie znanym.
    “Uważaj, o co prosisz, bo możesz to dostać” (Jeffery Deaver).

    Uważam, że wynik Twoich badań niestety nie napawa optymizmem. Czytelnicy narzekają, że zbyt drogo, że nie można na raty itd. a niestety liczba osób, które skorzystały z Twojej (bardzo szczodrej!) oferty jest niska. Myślę, że w przypadku części osób wysoka cena produktu jest świetną wymówką aby nie musieć się wysilać i nad sobą (lub swoją sytuacją) popracować. Mają usprawiedliwienie przed samymi sobą, ale w głębi wiedzą, że nawet gdyby dostali te produkty za (prawie) darmo to i tak nic by z tym nie zrobili. I Twoje badanie to bezlitośnie obnażyło. Zastanawia mnie teraz jaką nową wymówkę te osoby teraz wymyślą. Zakończę cytatem z Pisma: „Nie, ojcze Abrahamie – odrzekł tamten – lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą”. Odpowiedział mu: „Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą”. (Łk 16,19-31)
    Niestety nawet spektakularne akcje nic nie zmienią jeśli w człowieku nie ma “tego czegoś”

    • Dariusz 22 czerwca 2015 w 16:20 - Odpowiedz

      Popieram. Dlatego nie kupowałem – ani drogich ani tanich.
      Natchnienie przyjdzie lub nie.
      Powołanie albo się ma, albo nie.

  22. Jacek Wiktor 21 czerwca 2015 w 22:21 - Odpowiedz

    Pouczający eksperyment. Dziękuje, że podzieliłeś się jego wynikami.

  23. Robert 21 czerwca 2015 w 22:15 - Odpowiedz

    Bardzo ciekawy wynik, a jeszcze ciekawszy eksperyment. 🙂
    Zastanawiam sie właśnie czy ja tez kliknąłem? 😉 Dzis moja sytuacja się dość mocno zmieniła i sam bym pewnie napisał. Mam wrażenie, takie które nsuwa sie zaraz na początku czy to po prostu wynik marketingu i czy można tu mówić o takiej sytuacji gdzie ktoś “wstydzi się” że mu nie idzie i, że jego sytuacja jest “nie wesoła”?
    Z drugiej strony samo uzasadnienie które trzeba było napisać, niby samo kłopotem wielkim nie jest jednak trzeba się zaangażować właśnie w tym minimalnym stopniu.

    Tak czy inaczej, ciekawy eksperyment ale z wynikami chyba muszę się jeszcze “przespać” 😉
    Pzdr

  24. Zaun 21 czerwca 2015 w 22:10 - Odpowiedz

    Dokładnie pamiętam oba mailingi, jak zresztą wszystkie Twoje wiadomości. Co do programu pomocy dla potrzebujących to wyniki wcale mnie nie dziwią. Na co dzień działam w jednej z firm mlm. Robię to z misją pomocy – kto zechce może otrzymać gotowy pomysł na biznes, plan działania, inwestycja jest znikoma, moje zaangażowanie też pełne. Teoreteycznie ludzie w potrzebie powinni walić drzwiami i oknami. A w praktyce to o wiele większe skutek mają prezentacje biznsesu w grupie ludzi aktywnych i raczej dobrze prosperujących. Ci ubożsi mają za to dziesiątki wymówek. Twoje badanie to potwierdziło – duża liczba “przeczytań” maila ale mały odsetek działań mimo wcześniejszych deklaracji, że przydało by się coś tańszego…

    • Dariusz 22 czerwca 2015 w 16:22 - Odpowiedz

      Po prostu brak wiary w sens działania. Brak zaufania w “przepis” na sukces.

  25. Piotr 21 czerwca 2015 w 20:29 - Odpowiedz

    Nie rezygnuj z uświadamiania o duchowości – w końcu bez dobroczynności nie można odnieść sukcesu w biznesie. Dla mnie jesteś wiarygodny ze względu na to, że mówisz o duchowości, W końcu człowiek jest ciałem i duchem. I to, jakich biznesmenów wykształcimy dzisiaj bardzo mocno zależy od kwestii duchowych. Wiem, że ten eksperyment kosztował twój zespół sporo pracy i tu ogromne podziękowanie…. Jednak ludziom trudno przyznać się, że są w trudnej sytuacji – w końcu jeszcze nie śpię pod mostem… Ale pamiętaj e-mail od Piotr Michalaka zawsze będzie wzbudzał u mnie ogromne zainteresowanie.
    Pozdrawiam
    Piotr

  26. Leszek 21 czerwca 2015 w 15:06 - Odpowiedz

    Witam Państwa,

    dziękuję za wyczerpującą analizę eksperymentów, która daje mi pojęcie o problemach ebiznesu i dodam że mnie tematyka religijna nie interesuje a o przedsiębiorczości na razie tylko czytam.

    Pozdrawiam i życzę samych sukcesów.
    Leszek

  27. Basia 21 czerwca 2015 w 14:27 - Odpowiedz

    Jeśli chodzi o eksperyment nr 2: wybrałeś Jana od Krzyża – typowo katolickiego świętego, a przecież nie wszyscy są katolikami. Ja na przykład jestem protestantem i na pewne rzeczy patrzę inaczej niż katolicy. Jednak nie oznacza to braku zainteresowania duchowością, a jedynie brak zainteresowania tym rodzajem duchowości i podobnie jak Ty Piotrze uważam, że jedynym szczęściem jest Bóg i wszystko to, co robimy w powiązaniu z Nim.

  28. Felicja 21 czerwca 2015 w 13:31 - Odpowiedz

    Bardzo ciekawy eksperyment, wyniki również 😉
    Cieszę się, że wyniki nie zniechęca Cię do dalszego “promowania” spraw związanych z duchowością – w moim odczuciu są one bardzo potrzebne, nawet jeśli rozrywka sprzedaje się lepiej.
    Jeśli ty, Piotrze, tego nie będziesz robił… to kto???
    To tak, jak w życiu: ileż można obejrzeć komedii, filmów rozrywkowych… w końcu od czasu do czasu sięgamy jednak po coś głębszego, co skłania nas do refleksji…
    A niektórzy (m.in. ja) tylko dlatego otwierają te maile 😉
    Pozdrawiam i życzę powodzenia!!! 🙂

  29. Łukasz 21 czerwca 2015 w 12:47 - Odpowiedz

    Piotrze,
    Co do pierwszego eksperymentu… Wydaje mi się, że z Twojej propozycji mogło chcieć skorzystać więcej osób (np. ja), tylko może temu towarzyszyć rozterka moralna. Ile muszę zarabiać, żeby pozbawiać Ciebie dochodu? Czy gdy opiszę swoją sytuację, to nie okaże się, że może nie zgodzicie się udzielić mi wsparcia? Będzie mi wstyd, będę się czuł “naciągaczem”.

    Co do drugiego eksperymentu, to podejrzewam wielu Twoich czytelników o aktywność duchową. Mi przede wszystkim kojarzysz się z przedsiębiorczością. Nie znaczy to oczywiście, że nie oglądam z zainteresowaniem Twoich filmów o duchowości – to był silny argument “za”, że stałem się Twoim klientem. Natomiast, jeżeli ktoś szuka wskazówek duchowych, to zadam pytanie retoryczne: czy większym autorytetem jest tutaj Piotr Michalak czy np. Adam Szustak OP (lub Fabian Błaszkiewicz kiedyś SJ)?

    Pozdrawiam serdecznie 🙂

  30. Marta 21 czerwca 2015 w 12:11 - Odpowiedz

    Dlaczego nie kupiłam Akademii Biznesu [[to nie była Akademia Biznesu, ale “Wielki Program Przedsiębiorczości” – przyp. PM]] za symboliczną złotówkę – a bardzo bym chciała wziąć udział w tym programie?
    Czytając już wielokrotnie o tym i podobnych Twoich Piotrze programach/szkoleniach jestem w przekonana co do ich sensowności ale jestem w takim etapie że nie wiem co mam dalej robić, nie potrafię póki co zrobić kroku do przodu i coś zmienić. To pewna słabość, brak kreatywności i pewnie wiary w siebie i po części też strach przed nowym, przed wyzwaniem. Cóż nie każdy jest silny. Ale chętnie czytam i zapoznaje się z Twoimi publikacjami i może z Twoją pomocą gdzieś wydobędę coś co mam wrażenie zostało gdzieś uśpione i czeka na swój czas. Przedsiębiorcze osoby pewnie by powiedziały, że nie ma sensu czekać, że trzeba działać i zmieniać skoro jest źle – ale nie potrafię. Nie chcę zapisać się do Akademii bez pomysłu. Uważam Twoje działanie za skuteczne ale jak wiesz nie wielu ludzi myśli tak jak ty – sprawnie analizuje i odważnie realizuje cele – które przede wszystkim trzeba umieć sobie postawić. W większości przypadków jesteśmy pozamykani w schematach. Taka refleksja o słabościach bo to one są myślę przyczyną małej ilości chętnych.

    • Dariusz 22 czerwca 2015 w 16:26 - Odpowiedz

      Mam podobne przemyślenia.

  31. Dorota 21 czerwca 2015 w 12:08 - Odpowiedz

    Szkoda, ze nie załapałam sie na 1-eksperyment. Czy bedzie powtórka? Odnośnie 2-eksperymentu to również nie miałam możliwości, ale moge powiedzieć, ze trafiłam na Akadenie Biznesu wlasnie ze względu na duchowość Pana Piotra Michalaka. Chyba w ogóle trafiłam do Państwa poprzez polecenie Andrzeja Burzynskiego. Zycze powodzenia i sukcesów! W moim biznesie rownież opieram sie na wiarze.

  32. Dawid 21 czerwca 2015 w 11:28 - Odpowiedz

    Dla podniesienia statystyki kliknałem w link i piszę komentarz 🙂

    A tak na poważnie, to chciałem podziękować za podzielenie się statystykami, które mogą dać do myślenia. Z mojej strony taka drobna uwaga, o której pewnie wiesz, że gdyby jeszcze bardziej ułatwić ludziom mniej zamożnym uczestnictwo w kursie, to ich zainteresowanie byłoby większe (bo no. zamiast drukować i wypełniać kwestionariusz mogliby go wysłać elektronicznie). Jednak z drugiej strony ich zangażowanie wkurs byłoby prawdopodobnie wówczas mniejsze, bo jeśli coś kosztuje nas więcej wysiłku, to znacznie bardziej to cenimy, niż coś, co przychodzi nam ot tak jak wygrana w lotto (dlatego tak wiele osób nie radzi sobie z tym tą wygraną i w szybkim czasie pozbywają się całej kwoty).

    Niestety tak mocno działa nasz wróg (szatan), że to co daje nam chwilową rozrywkę jest dla nas dużo bardziej atrakcyjne niż “rozrywka” w Bogu, stąd nie dziwi fakt, że produkty rozrywkowe cieszą się większym zainteresowaniem. Niestety czesto widzę to także po sobie, nad czym ubolewam.

Zostaw komentarz